37-letni mieszkaniec Świebodzina rozpoczął rozmowę z dziewczyną, korzystając z komunikatora Gadu-Gadu. Napisał, że jest wyjątkowo piękna, ma cudowne zielone oczy i że bardzo chciałby z nią porozmawiać. Dokładnie wypytał o jej wiek, zainteresowania. Szybko zaproponował poszerzenie hobby. Miała zostać niewolnicą, oddawać się pedofilowi w różnych dziwnych miejscach, spełniać jego najdziksze żądze i zarabiać pieniądze. Ciałem.
Preferuję związek oparty o BDSM. Relacja master-slave. Służba 24 godz. na dobę. Oczekuję dyskrecji i zaufania. Mam swój regulamin i trochę zabawek - pisał zboczeniec. Wysłał kilka zdjęć, filmików, w których udowadniał, że nie jest jego pierwszą niewolnicą. Że taką służbę już ma i że one robiły dla niego wszystko czego zażądał. Ta ostatnia obecnie ma 17 lat. Ale kiedy zaczął ją szkolić, miała zaledwie 15.
Jesteś w najlepszym wieku, by zacząć naukę...
Rozmowa zaczynała być coraz bardziej odważna, coraz bardziej brutalna. Wreszcie zapadła decyzja o spotkaniu. Sulechów. Cmentarz. Godzina 20.
Najpierw pójdziemy na cmentarz i zrobisz mi dobrze (...)*, później w plener. Pojedziemy na działkę i ostro się zabawimy. (...) – proponował czternastolatce 37-latek. Po czym wysłał jej zdjęcie męskich genitaliów.
Na spotkanie przyjechał około dwudziestej. Wcześniej przygotował umowę. Zabrał ze sobą karton z gadżetami. Na cmentarzu zamiast szczupłej blondynki czekało na niego dwóch rosłych mężczyzn. Poprosili o telefon i karton z przywiezionymi zabawkami. Nie chciał go oddać, więc użyli siły.
To była prowokacja. Mężczyźni zdjęcie dziewczyny ściągnęli z internetu. Zaplanowali pułapkę, która się powiodła. Łowcy pedofilii, zamiast ująć sprawcę i zgłosić policji, udali się do redakcji świebodzińskiej telewizji, puszczając podejrzanego wolno.
Elżbieta Samsel-Czerniawska, redaktorka w Świebodzin TV zdradza, że mężczyźni, którzy go namierzyli, zatrudnieni są w służbach mundurowych.
- Chcieli, żebym zrobiła materiał na ten temat. Przynieśli ze sobą karton odebrany mężczyźnie, zawartość telefonu zrzuconą na nośnik pamięci i telefon. W redakcji pokazali niektóre zdjęcia i filmy. I mnie, dorosłej osobie, aż włos się zjeżył na głowie. Nie wyobrażam sobie przesyłania tak brutalnych zdjęć, przedstawiających na przykład nakłute igłami kobiece piersi, czternastoletniemu dziecku! Obraz tego, co będzie robił, wyłaniający się z rozmowy na komunikatorze, jest po prostu brutalny. Dorosłe osoby za obopólną zgodą mogą robić, co chcą, ale nie proponuje się dziecku, żeby zostało „niewolnicą” prawie czterdziestoletniego mężczyzny. O wulgarnym słownictwie nawet nie wspominam, bo w tej sytuacji to najlżejsze przewinienie. Nie miałam żadnych wątpliwości, że zamiast zrobić materiał, muszę przede wszystkim zgłosić sprawę do prokuratury.
Prokuratura przedstawiła oskarżonemu zarzut "próby nieudolnego usiłowania popełnienia czynu" - tak określa się czyn, który sprawca planował, jednak nie wiedział, że z różnych przyczyn dokonanie go nie będzie możliwe. Poza zarzutem przesyłania materiałów pornograficznych i usiłowania odbycia stosunku seksualnego z osobą poniżej piętnastego roku życia prokurator postawił również zarzut posiadania nielegalnego oprogramowania.
Mężczyźnie za jeden z czynów grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech, za kolejny kara grzywny, kara ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do lat 2. Mężczyzna złożył zawiadomienie o naruszeniu swojej nietykalności osobistej. Szokuje fakt, że mężczyzna ma córkę, niewiele młodszą od niedoszłej niewolnicy.
* redakcja NewsLubuski.pl dysponuje screenami rozmowy 37-latka z nastolatką, niestety jej treść jest tak wulgarna, że nie nadaje się do publikacji