Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Joanny Kołaczkowskiej – jednej z najważniejszych postaci polskiego kabaretu. Zmarła w nocy, 17 lipca 2025 roku, po długiej i trudnej walce z chorobą nowotworową. Miała 59 lat.
Jej odejście to wielka strata. Nie tylko dla fanów kabaretu Hrabi, z którym była związana od 2002 roku. To ogromna strata dla Zielonej Góry – miasta, z którym łączyło ją wiele osobistych i artystycznych więzi.
To w Zielonej Górze wszystko się zaczęło
Joanna Kołaczkowska pochodziła z Polkowic, ale to właśnie w Zielonej Górze rozpoczęła swoją drogę artystyczną. Studiowała tutaj pedagogikę kulturalno-oświatową, a z czasem dołączyła do studenckiego klubu kabaretowego „Gęba”. To środowisko – dziś znane jako Zielonogórskie Zagłębie Kabaretowe – dało jej szansę na pierwsze występy, współpracę z młodymi twórcami i rozwój sceniczny.
Właśnie w Zielonej Górze narodził się kabaret „Drugi Garnitur”, a później legendarny „Potem”, z którym Kołaczkowska współtworzyła oryginalne, pełne absurdu i poezji spektakle. To także tu działała wytwórnia filmowa A’YoY, z którą realizowała pierwsze projekty filmowe.
Wracała na zielonogórską scenę
Mimo ogólnopolskiej sławy nigdy nie zapomniała o Zielonej Górze. Wracała tu nie tylko sentymentalnie, ale i zawodowo – występując na deskach Teatru Lubuskiego, biorąc udział w kabaretowych projektach improwizacyjnych i koncertach. Publiczność zawsze przyjmowała ją z ogromnym ciepłem, jak swoją.
Słowa pożegnania
Kabaret Hrabi, z którym była związana przez ponad dwie dekady, opublikował w nocy poruszające oświadczenie:
„Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas – ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem., a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem.
Jej talentu nie da się porównać – był zjawiskiem. Jej obecność – darem. Jej odejście – stratą nie do ogarnięcia.
Dziękujemy Ci, Asiu.
Za śmiech, za wzruszenie, za piękno i dobro, które nosiłaś w sobie i dawałaś światu. Za dobro.
Zostajesz z nami – w każdym wspomnieniu, w każdym wersie, w każdej ciszy, która dziś boli bardziej niż kiedykolwiek.
Wierzymy, że gdziekolwiek teraz jesteś – roześmiana, jasna, wolna – niesiesz innym swój śmiech, tak jak nam niosłaś nadzieję i radość, nawet w najciemniejsze dni.”
To krótkie słowa oddają wielką stratę i miłość, jaką darzyli ją nie tylko artyści, ale i publiczność w całej Polsce.
Zielona Góra żegna artystkę
Była nie tylko wybitną aktorką i autorką tekstów. Była przede wszystkim – człowiekiem, który przez dekady dawał ludziom uśmiech i chwilę refleksji. Zielona Góra miała zaszczyt być miejscem, w którym ten niezwykły talent się narodził.
Dziś miasto żegna jedną ze swoich – nie tylko artystkę kabaretu, ale kobietę, która dzięki pasji, autentyczności i błyskotliwości na zawsze wpisała się w serca zielonogórzan.
Joanno – dziękujemy. Za śmiech, za wzruszenia i za to, że byłaś z nami. Na zawsze pozostaniesz częścią Zielonej Góry.
Czytaj także: Wypadek na DW132. Karetka zderzyła się z osobówką. Są ranni