Sprawdzanie VIN-u: czy to w ogóle ma sens?

21 czerwiec 2021
Autor:  Artykuł partnera
Sprawdzanie VIN-u: czy to w ogóle ma sens?

Platformy pozwalające sprawdzić numer VIN samochodu przed zakupem mają dość niejednoznaczne opinie. Jedni je chwalą, inni krytykują, twierdząc, że w raportach jest za mało danych. Nie wchodząc w szczegóły techniczne, spróbujmy ocenić, czy sprawdzanie VIN w ogóle ma sens.

Tak, bo to niewielka inwestycja

Ile kosztuje sprawdzenie VIN-u? W podstawowej wersji często tylko 20 złotych. Ale przyjmijmy, że zapłacisz 50, 100, nawet 150 złotych, choć to już naprawdę wysoka cena. Jasne - można by za to nawet trochę zatankować, jak już się kupi samochód. Z drugiej strony, ile zamierzasz wydać na zakup auta? 100 tysięcy? A może 30? Też nie? 5 tysięcy? OK, niech będzie. Sam oceń, jak ma się cena sprawdzenia VIN-u na carVertical.com do całego budżetu przeznaczonego na używane auto. A najgorsze, co może się przydarzyć, to wybrakowany raport. Nawiasem mówiąc – to nie jest wina platformy, bo przecież dane są zaciągane z różnych baz. Jeśli nikt ich tam nie dodał, to też w wynikach sprawdzenia ich nie będzie.

Tak, bo unikasz dużych kosztów

Naprawa silnika to koszt co najmniej kilku tysięcy złotych. Przepadek auta pochodzącego z kradzieży też nie upoważnia do zwrotu poniesionych kosztów. Ba! Nawet pozornie drobne naprawy: tu zaprawka na blachach, tu jakiś przeciekający wężyk po starym wypadku, tu wgięta chłodnica: to już są koszty znacznie wyższe niż cena za sprawdzenie VIN-u. Więc to nie tak, że należy to zrobić tylko dlatego, że można. Sprawdzenie VIN-u jest najprostszym sposobem, który chroni przynajmniej przed częścią uciążliwych kosztów dodatkowych, które pojawiają się po zakupie samochodu tylko po oględzinach.

Tak, bo często sprzedający się wycofuje

To pewien paradoks: wielu nieuczciwych sprzedawców w ogóle niechętnie udostępnia VIN, a jeśli kupujący jeszcze zaznaczy, że chce go sprawdzić na bestvin.pl albo sprawdzić historię, to tym bardziej. I w praktyce może to być niepodyktowana niczym niechęć do współpracy, ale bardzo często jest to forma machnięcia ręką: nieuczciwy sprzedawca wie, że po sprawdzeniu VIN-u na pewno nikt przy zdrowych zmysłach danego auta nie kupi. Pewnie - to nic przyjemnego, kiedy upatrzysz pozornie idealnie auto, a później sprzedający się wycofa nawet z oględzin. Z drugiej strony – zakup auta, które trzyma się tylko na szpachli to jeszcze gorsza wizja.

Sprawdzenie numeru VIN nie jest drogie - to koszt, który niknie nawet w dość skromnym budżecie. Czy to idealny sposób na weryfikację auta? Na pewno nie, ale pierwszy krok choćby do tego, żeby niepotrzebnie nie jechać przez pół Polski na oględziny. Jeśli można sobie życie ułatwić chociaż tę odrobinę, to zawsze warto to zrobić.



Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń ani nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji tekstów oraz ich tytułów.

Na podstawie art. 25 ust.1 pkt 1b prawa autorskiego, wydawca wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych na portalu internetowym "NewsLubuski.pl" jest zabronione.

Jeżeli widzisz błąd na stronie, napisz do redakcji: NewsLubuski

Właścicielem portalu NewsLubuski.pl jest firma vGs

Media Społecznościowe

Top