W poniedziałek, 21 listopada klienci sklepu Biedronka przy ulicy Osiedle Pomorskie w Zielonej Górze doznali szoku widząc kartki z napisem "towar przeznaczony do utylizacji" na drzwiach od lodówek. W sieci natychmiast rozgorzała dyskusja nad zasadnością utylizacji asortymentu. - Nie można sprzedać po niższej cenie? Jak to wygląda? - dopytuje Pan Krystian.
Jak ustalił portal NewsLubuski.pl awaria części witryn chłodniczych nastąpiła już w niedzielę, 20 listopada. Wówczas temperatura wewnątrz maszyn osiągnęła około 18 stopni Celsjusza i utrzymała się aż do otwarcia sklepu w poniedziałek. W lodówkach znajdowało się m.in. masło, śmietany, mleko, wędliny, jogurty czy dania gotowe.
Wszystkie produkty, które znajdują się w witrynach chłodniczych wymagają odpowiedniej temperatury przechowywania w granicach około 4 stopni Celsjusza, wyższa temperatura może sprzyjać rozwojowi bakterii. Utylizacją zepsutych produktów zajmie się wyspecjalizowana firma.
- W sklepie przy ul. Os. Pomorskie 5 w Zielonej Górze doszło dzisiaj w nocy do awarii chłodni, która została pozbawiona zasilana elektrycznego. Zgodnie z obowiązującymi procedurami produkty, które w chwili awarii znajdowały się w chłodni nie będą sprzedawane i trafią do utylizacji. Obecnie trwają przygotowania do naprawy chłodni, która nastąpi niezwłocznie. - podaje Róża Kosek, kierownik operacji i sprzedaży w sieci Biedronka.
Czytaj także - W Zielonej Górze nie zabraknie prądu w trakcie wichur? Podpisano specjalny list (ZDJĘCIA)