W piątek, 9 grudnia w Sulechowie mężczyzna wyszedł ze swoim psem na spacer. Zwierzę zostało puszczone wolno w rejonie posesji, nagle słychać było strzał i po chwili czworonóg upadł na ziemię. Niestety życia zwierzęcia nie udało się uratować, pies wykrwawił się w wyniku postrzału. Właściciel o sprawie powiadomił policję.
Funkcjonariusze szybko pojawili się na miejscu i rozpoczęli działania operacyjne. Rozpytani zostali okoliczni mieszkańcy, którzy wskazali osoby mogące posiadać broń. Policjanci udali się pod wskazane adresy i już po blisko trzech godzinach udało się ustalić sprawcę zastrzelenia psa. Okazał się nim 67-letni mieszkaniec Sulechowa.
Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komendę. Zatrzymany powiedział policjantom, że nie chciał zastrzelić zwierzęcia, a jedynie je wystraszyć. Był zdenerwowany, ponieważ wielokrotnie zwracał uwagę właścicielowi psa, że ten wypuszczony bez opieki załatwia się przed garażem mężczyzny, który zmuszony był sprzątać po nie swoim zwierzęciu.
67-latek usłyszał zarzut z artykułu 35 Ustawy o ochronie zwierząt, według którego za uśmiercenie zwierzęcia grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Podejrzany przyznał się do winy, a prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny.
Czytaj także - Zielona Góra ma problem ze śmieciami. Magistrat zapowiada kontrole i kary!