Wszystko wydarzyło się w czwartek, 20 marca w nocy. Zielonogórscy policjanci podczas patrolowania miasta natknęli się na nietypową sytuację. Na ulicy Westerplatte policjanci zauważyli mężczyznę, który pchał swój samochód pod prąd. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić co się wydarzyło i podjęli interwencję.
- Mężczyzna tłumaczył, że zauważył przed chwilą stojący na skrzyżowaniu ulic samochód Renault i próbował zepchnąć go na pobocze, żeby nie utrudniał ruchu innym pojazdom - podaje podinsp. Małgorzata Stanisławska, Oficer Prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Na niekorzyść dla "porządnego obywatela" policjanci nie uwierzyli w tę historię i postanowili poprosić dyżurnego o sprawdzenie nagrań z kamer miejskiego monitoringu. Analiza zapisów wideo nie potwierdziła wersji mężczyzny.
- Na nagraniach widać, że 40-latek kierował autem, a gdy zatrzymał się na światłach samochód zgasł, a on próbował zepchnąć auto w ulicę Kupiecką co mu się jednak nie udało - dodaje podinsp. Małgorzata Stanisławska.
Po sprawdzeniu w systemach okazało się, że to 40-letni mieszkaniec Zielonej Góry dobrze znany policji. Policjanci przebadali mężczyznę na obecność alkoholu. Badanie wykazało, że był trzeźwy, jednak sposób jego zachowania oraz historie, które opowiadał policjantom wydawały się nielogiczne.
Funkcjonariusze znaleźli przy mężczyźnie narkotyki, dodatkowo 40-latek w rozmowie przyznał, że zażywał wcześniej narkotyki. Mężczyzna został zatrzymany, dodatkowo pobrana została mu krew do dalszych badań.
- Usłyszał zarzut posiadania narkotyków, za które to przestępstwo według Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności - podsumowuje podinsp. Małgorzata Stanisławska.
Czytaj także - Dostawczak przewrócił się na DK32 pod Zieloną Górą. Utrudnienia w ruchu! (ZDJĘCIA)