Pożar hali z materiałami niebezpiecznymi w Zielonej Górze wciąż nie został opanowany. W akcji gaśniczej bierze udział ponad 60 zastępów straży pożarnej z województwa lubuskiego oraz wielkopolskiego. Do działań skierowano również żołnierzy z Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń. Służby monitorują również na bieżąco skażenie środowiska.
Pożar w Zielonej Górze. Czy jest bezpiecznie?
Przez chwilę na profilu w mediach społecznościowych zarządzanym przez prezydenta Janusza Kubickiego pojawiła się informacja o ewakuacji mieszkańców sołectwa Przylep. Te słowa zdementował nadbryg. Patryk Maruszak, Lubuski Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej.
Pomiar skażenia prowadzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz Państwowa Straż Pożarna. Wstępne wyniki trafiły już do Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Na konferencji prasowej przekazał je wojewoda lubuski Władysław Dajczak.
- Mamy w tej chwili badania, które potwierdzają, że są to węglowodory aromatyczne i ropopochodne w ilościach niezagrażających życiu ludzkiemu ani zdrowiu. Na ten moment nie podejmujemy decyzji o ewakuacji mieszkańców - podaje Władysław Dajczak, wojewoda lubuski.
Obecnie dym kierowany zachodnim wiatrem unosi się nad północne dzielnice Zielonej Góry, czyli Łężyce, Chynów, Zawadę oraz Krępe. Pożar rozwija się na otwartej przestrzeni, więc zdaniem ekspertów wszystkie niebezpieczne związki ulegają rozrzedzeniu.
Prezydent Zielonej Góry poinformował, że ujęcia wody dla Zielonej Góry zostały sprawdzone i są obecnie bezpieczne. Kubicki dodał, że ewentualnemu skażeniu mogą ulec prywatne studnie.
Służby gotowe do ewakuacji
Monitoring środowiska prowadzony jest w sposób ciągły. Przygotowane są również siły i środki niezbędne do ewakuacji okolicznych mieszkańców. Jeśli wyniki wskażą, że sytuacja uległa pogorszeniu wówczas zarządzona zostanie ewakuacja. Obecnie nie ma takiej decyzji.
Czytaj także - Specjalistyczni żołnierze przyjadą do Zielonej Góry. Będą analizować skażenie!