W prywatnym stawie zlokalizowanym w sołectwie Przylep niedaleko spalonej hali z odpadami chemicznymi właściciele zaobserwowali masowe śnięcie ryb. W rowie zasilającym staw płynęła czarna woda, w okolicy czuć chemiczny, drażniący zapach. Czy doszło do skażenia?
Kiedyś miały tu być prywatne stawy do rekreacyjnego połowu ryb. Niestety obecnie właściciele załamują ręce i zastanawiają się co robić z martwymi rybami, których z każdą chwilą przybywa. Rów, który stanowi jedyny dopływ wody do zbiorników pokryty jest czarną substancją. W pobliżu ciężko jest wytrzymać z uwagi na drażniący zapach.
Na powierzchni wody pływa już sporo ryb różnego gatunku i wielkości. Część z nich walczy o życie i ostatkami sił próbuje zaczerpnąć tlenu, pozostałe są już martwe. Właściciele oraz społecznicy jednoznacznie wskazują, że doszło do skażenia w wyniku napływu wód z akcji gaśniczej.
- Stało się to, czego najbardziej się bałam i co ujawniłam w niedzielę! Ścieki z pożaru trafiły do środowiska. Do GĘŚNIKA, który wpada do Odry - napisała w mediach społecznościowych społeczniczka, Joanna Liddane.
https://newslubuski.pl/interwencje/14801-martwe-ryby-w-stawie-w-zielonej-gorze-czy-doszlo-do-skazenia-wodami-z-pozaru.html#sigProIdcf4abb3c2b
Czytaj także - Prokuratura o pożarze w Zielonej Górze. Przesłuchano już pierwsze osoby!