Pod koniec maja wiadukt na alei Zjednoczenia w Zielonej Górze został całkowicie zamknięty dla pojazdów o masie powyżej 3,5 tony, czyli między innymi autobusów i ciężarówek. W okolicy pojawiły się więc znaki zakazu. To wszystko z uwagi na opłakany stan techniczny konstrukcji. Mocno uszkodzone były na przykład elementy nośne.
Sytuację na wiadukcie często kontrolowali zielonogórscy policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego. I tak kierowcy, którzy lekceważyli znaki, otrzymywali mandaty karne. Z czasem pojawiły się tam specjalne ograniczniki wysokości.
Wiadukt Zielona Góra - uderzył ciężarówką w bramownicę
Niestety część kierowców dalej za nic ma ustawione znaki drogowe. Tak było też w środę, 29 listopada. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca ciężarówki marki Man poruszał się al. Zjednoczenia. Mimo znaków zakazu zaczął wjeżdżać na w kierunku ronda PCK.
Kiedy podjeżdżał pod górę, stanęła przed nim wspomniana już bramownica wyznaczająca wysokość pojazdów. Mężczyzna najprawdopodobniej myślał jednak, że przejedzie i jechał dalej. Niestety pomylił się i uderzył ciągnikiem siodłowym w ogranicznik. Mimo wszystko kierowca odjechał z miejsca zdarzenia bez jakichkolwiek konsekwencji.
Wpadł, bo doprowadził do kolizji
Po czasie mundurowi z zielonogórskiej drogówki zostali wezwani do zdarzenia drogowego na terenie miasta. Ten sam kierujący ciężarówką doprowadził do kolizji z samochodem osobowym.
- Policjanci otrzymali zdjęcia z wcześniejszego zdarzenia na wiadukcie i pomimo tego, że kierowcy udało się odjechać, nie uniknął odpowiedzialności. Mandat za to wykroczenie otrzymał podczas rozliczania za spowodowanie kolizji - relacjonuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik policji w Zielonej Górze.
Tym sposobem mężczyzna otrzymał mandaty o łącznej kwocie przeszło 1,5 tysiąca złotych. Mundurowi przestrzegają kierowców, którzy będą lekceważyć znaki przy wiadukcie.
Przeczytaj też: Młody chłopak potrącił 15-latkę w Zielonej Górze. Wcześniej driftował na rondzie (ZDJĘCIA)