Osoby zaangażowane w oszustwa korzystają z różnych metod. O tych "na wnuczka" czy "na policjanta" mówi się bardzo często, ale ostatnimi czasy do tego zestawienia możemy dołożyć na przykład sposób "na pracownika banku". W ten sposób w czwartek, 15 sierpnia, swoje oszczędności straciła bowiem kolejna osoba. Tym razem był to mieszkaniec Zielonej Góry.
- 69-letni mieszkaniec Zielonej Góry odebrał połączenie z nieznanego numeru. Mężczyzna mówiący ze wschodnim akcentem przedstawił się jako pracownik banku, który poinformował, że ktoś w nielegalny sposób uzyskał dane do logowania na jego konta bankowe i jego pieniądze są zagrożone - relacjonuje podinsp. Małgorzata Barska, rzecznik policji w Zielonej Górze.
Oszustwo na pracownika banku. Stracił fortunę
Po chwili mężczyzna zadzwonił z innego numeru telefonu. Przekazał, że 69-latek musi teraz przelać pieniądze na "specjalne konta zastępcze". Po chwili z jeszcze innego numeru telefonu opisanego jako "VERIFY" wysłano wiadomość z numerami kont.
Pokrzywdzony ślepo zaufał temu, co słyszał przez telefon. Bez większego zastanowienia przelał na wskazane konta oszustów ponad 239 tysięcy złotych. Jego czujności nie wzbudził ani wschodni akcent rozmówcy, ani zmiana numerów telefonów.
- Dopiero po pewnym czasie zdecydował się zadzwonić na numer infolinii swojego banku, a następnie orientując się, że padł ofiarą podłego oszustwa, zawiadomił policję - informuje podinsp. Barska.
Policjanci cały czas przypominają, że jeśli ktoś chce rozmawiać z nami o pieniądzach to lepiej od razu się rozłączyć i samemu zadzwonić do naszego banku. Należy też pamiętać, iż pracownicy banków czy policjanci nie dzwonią z pytaniami o stan konta lub podanie danych do kont bankowych.
Przeczytaj też: Groźny wypadek. Quad uderzył w drzewo. Wezwano śmigłowiec LPR