Pożar Zielona Góra
Pierwsze zgłoszenie wpłynęło do dyżurnego straży pożarnej w Zielonej Górze we wtorek, 3 września, o godzinie 23:15. W ogniu stanął lokal w kamienicy przy ul. Jedności. W chwili dojazdu strażaków pożar był już w pełni rozwinięty. U góry znajdowały się także pomieszczenia mieszkalne, z których ewakuowano dwie osoby.
Zaledwie cztery minuty później Stanowisko Kierowania Komendanta Miejskiego PSP odebrało kilka zgłoszeń o pożarze budynku przy ulicy Piastowskiej. Chodziło o kiosk. Tutaj również ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko.
W obu przypadkach w środku obiektów znajdowały się automaty do gier hazardowych. W strażackiej nomenklaturze były to pożary małe. - Przypuszczalną przyczyną obu pożarów jest podpalenie. Wynika to przede wszystkim z relacji świadków. Dodatkowo przy ulicy Jedności były ślady substancji palnej na chodniku w pobliżu budynku - relacjonował st. kpt. Piotr Kowalski, rzecznik zielonogórskich strażaków.
Podpalenie Zielona Góra. Zatrzymany kolejny mężczyzna
Kilka godzin po pożarach funkcjonariusze służby kryminalnej zatrzymali do sprawy 44-letniego mężczyznę. W jego ujęciu pomogły nagrania z miejskiego monitoringu. Został on przesłuchany i usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia.
- W trakcie prowadzonych działań operacyjnych kryminalni ustalili, że zatrzymany podejrzany nie działał sam. Ustalili tożsamość drugiej osoby, 41-letniego mężczyzny bez stałego miejsca pobytu, który razem z nim brał udział w podpaleniach. Ten mężczyzna natychmiast po zdarzeniu zaczął się ukrywać - informuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik policji w Zielonej Górze.
Ostatecznie drugiego z mężczyzn udało się zatrzymać w środę, 25 września. 41-latek wpadł na jednej z ulic w mieście. - Mężczyzna był bardzo zaskoczony, chciał nawet uciekać, ale nie zdążył. Przy zatrzymanym policjanci znaleźli narkotyki - dodaje podinsp. Stanisławska.
Sprawa jest prowadzona pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Zielonej Górze.
Przeczytaj też: Oszuści pukają do drzwi powodzian. "Żądają opłat"