Początkowo kobieta poszukiwała syna na własną rękę, jednak gdy nie odniosło to rezultatu, powiadomiła o zaginięciu policję.
Chłopca szukano w lesie oraz w Morsku i okolicznych miejscowościach. Do poszukiwań wykorzystywano m.in. specjalistyczny sprzęt w postaci kamery termowizyjnej. Funkcjonariusze policji mieli do dyspozycji także wyszkolonego psa. W poniedziałkowy poranek 2 października chłopca zauważył leśniczy. Wezwana ekipa medyków zajęła się 14-latkiem. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
O szczegółach mówi asp. szt. Justyna Kulka - rzecznik policji w Krośnie Odrzańskim