- wtorek 7 listopada wieczorem, dyżurny Komisariatu II Policji w Zielonej Górze otrzymał zgłoszenie od mężczyzny, który zawiadomił, że po południu, między godzinami 18.00 a 19.00, nieznany sprawca włamał się i okradł jego komórkę, pomieszczenie gospodarcze, a także zaparkowany obok tych zabudowań samochód - mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, KMP w Zielonej Górze. - Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że łupem złodzieja padły różne elektronarzędzia, m.in. piła i kosy spalinowe, szlifierka kątowa czy wiertarka.
Na miejsce zdarzenia, na ulicę Fabryczną przyjechali policjanci służby kryminalnej komisariatu II, aby zebrać wszystkie możliwe informacje i przeanalizować sposób działania sprawcy. Już po kilkudziesięciu minutach, bazując na swoim ogromnym doświadczeniu w rozwiązywaniu takich spraw, a także analizując sposób w jaki sprawca działał, wytypowali potencjalnego włamywacza. Od razu też podjęli działania aby ustalić jego miejsce pobytu, gdyż okazało się, że nie przebywa w miejscu zamieszkania. Gdy policjanci wytypowali miejsce, w którym może przebywać podjęli decyzję o jego zatrzymaniu. Zanim jeszcze weszli do mieszkania, na dachu garażu znajdującego się w głębi podwórka, odnaleźli kosę spalinową, która wyglądem odpowiadała opisowi podanemu przez pokrzywdzonego.
Na miejscu policjanci zatrzymali znanego im z wcześniej prowadzonych spraw, 35-letniego mężczyznę. Był zaskoczony szybkim działaniem policjantów i nie spodziewał się zatrzymania, które nastąpiło w niecałe 2 godziny od zdarzenia. Mężczyzna od razu przyznał się do włamania i kradzieży.
W trakcie prowadzonych w sprawie czynności okazało się, że 35-latek ma na swoim koncie także co najmniej kilkanaście innych podobnych przestępstw. Dzięki doświadczeniu w prowadzeniu takich spraw, a także pracy operacyjnej, policjanci udowodnili mu 17 włamań i usiłowań kradzieży z włamaniem do pomieszczeń gospodarczych, piwnic i samochodów w różnych miejscach Zielonej Góry. Mężczyzna usłyszał 17 zarzutów. Będzie odpowiadał w warunkach recydywy, a za popełnione przestępstwa grozi kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności. Łączna wartość skradzionych przez niego przedmiotów to nawet 6500 zł. Policjanci odzyskali część z nich.
Wina mężczyzny nie budziła wątpliwości, w trakcie przesłuchań przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów. Po uzgodnieniu z prokuratorem, otrzymał karę bezwzględnego pozbawienia wolności na okres 3 lat i 3 miesięcy oraz obowiązek naprawienia szkody w całości na rzecz wszystkich pokrzywdzonych.