Recydywista okradał pacjentów zielonogórskiego szpitala. Brał wszystko co spotkał na swojej drodze. Usłyszał już 16 zarzutów

Policjanci z I Komisariatu Policji w Zielonej Górze zatrzymali 34-letniego recydywistę mającego na swoim koncie liczne kradzieże i włamania. Pokrzywdzonymi byli głównie pacjenci zielonogórskiego szpitala. Mężczyzna kradł wszystko co spotkał na swojej drodze. Usłyszał już 16 zarzutów. Sąd zdecydował, że najbliższe trzy miesiące spędzi on w areszcie. Grozi mu kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.

Sprawa kradzieży na szkodę pacjentów szpitala w Zielonej Górze była wyjaśniana już od dłuższego czasu. Nieznany sprawca chodził po szpitalu udając odwiedzającego, a gdy zauważył pusty pokój wchodził do środka i wykorzystując nieobecność pacjentów kradł wszystko co zauważył. – Najczęściej ginęły portfele, torebki i saszetki z dokumentami. Ponadto mężczyzna wielokrotnie wykorzystywał skradzione karty płatnicze. Wartość spowodowanych strat szacuje się na kilka tysięcy złotych – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik zielonogórskiej policji.

W wyniku prowadzonych działań operacyjnych policjanci kryminalni wytypowali potencjalnego sprawcę. Po sprawdzeniu okazało się, że ich podejrzenia były trafne. Sprawcą kradzieży okazał się znany policjantom 34-letni zielonogórzanin, który wcześniej był już notowany za podobne przestępstwa.

W trakcie prowadzonego postępowania okazało się, że mężczyzna będzie odpowiadał w warunkach recydywy. 34-latek miał już wystawiony nakaz odbycia kary 1,5 roku za wcześniejsze przestępstwa.

– Policjanci w prowadzonym postępowaniu zebrali materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie mężczyźnie 16 zarzutów kradzieży i kradzieży z włamaniami. W związku z tym, że będzie odpowiadał on w warunkach recydywy, kara pozbawienia wolności w tym przypadku może wynieść nawet do 15 lat – dodaje podinsp. Stanisławska.

Sąd Rejonowy w Zielonej Górze po zapoznaniu się z materiałami sprawy zdecydował uwzględnić wniosek prokuratora i tymczasowo aresztował mężczyznę na 3 miesiące.