Wszystko wydarzyło się w środę, 25 lipca, na placu festynowym przy ul. Topolowej w Głogowie. Hamulec ręczny samochodu osobowego nie utrzymał pojazdu, który zjechał wprost do Odry. Do akcji wezwano strażaków oraz policję.
Gdy właściciel Mazdy zauważył, że jego pojazd zaczyna jechać w kierunku rzeki, podbiegł i starał się za wszelką cenę zatrzymać auto. Niestety bezskutecznie. Na dodatek dość mocno obtarły mu się ręce. Mężczyzna trafił pod opiekę ratowników medycznych.
Samochód całkowicie zniknął pod wodą i popłynął wraz z nurtem Odry. Do działań wysłano 1 zastęp straży pożarnej oraz patrol policji. Dodatkowo strażacy zabrali ze sobą łódkę, z której poszukiwali pojazdu. W międzyczasie do Głogowa przybyli wezwani strażacy ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Legnicy.
Już po chwili strażacy podczepili do Mazdy linkę stalową, a następnie przy pomocy wyciagąrki zamontowanej na samochodzie gaśniczym, wydobyli ją na brzeg.