Pożar wybuchł pod linią energetyczną tuż przy drodze krajowej nr 27. Cała wieś została automatycznie odłączona od prądu. Ogień zauważyli klienci okolicznego marketu. - Wtedy paliło się jedynie kilka metrów kwadratowych. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, więc ciężko było go samodzielnie ugasić. Zagrożony był pobliski dom - mówi świadek zdarzenia.
Dyżurny operacyjny Miejskiego Stanowiska Kierowania zadysponował do działań zastęp straży pożarnej z Zielonej Góry. W sile dwóch zastępów wyjechali także miejscowi ochotnicy, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce wskazane przez zgłaszającego.
Strażacy ze Świdnicy błyskawicznie rozwinęli linie gaśnicze i przy pomocy dwóch prądów wody rozpoczęli walkę z żywiołem. W samą porę udało im się obronić od ognia rozdzielnię prądu. Po kilku minutach sytuacja była już całkowicie opanowana. Później należało już tylko dokładnie przelać pogorzelisko. W międzyczasie na miejsce dotarli pracownicy pogotowia energetycznego.
Działania strażaków trwały przez 30 minut. Łącznie spłonęło około 400 metrów kwadratowych traw oraz leśnej ścioły. - Przypuszczamy, że przyczyną pożaru był ptak, który usiadł na linii energetycznej tuż przy rozdzielni. Posypały się iskry i tak doszło do zaprószenia ognia - informują energetycy. Prąd został ponownie przyłączony do miejscowości po około godzinie.
Należy pamiętać, że obecnie w całym regionie panuje III stopień zagrożenia pożarowego. Wystarczy tylko jedna, mała iskra, aby doszło nawet do poważnego pożaru.
https://newslubuski.pl/interwencje/5407-pozar-i-traw-lasku-w-swidnicy-ogien-zblizal-sie-do-budynku-wies-zostala-bez-pradu-s.html#sigProId63183730ee