Gaz wyczuwalny był w centrum miasta, m.in. przy ul. Reja, Chopina oraz Bohaterów Westerplatte. Strażacy pojawili się też na Osiedlu Łużyckim oraz przy ul. Sulechowskiej i Ruczajowej. Zastępy jeździły praktycznie po całym mieście.
W Centrum Zarządzania Kryzysowego zwołano sztab Prezydenta Miasta. Sprawdzano tam zapisy z miejskiego monitoringu, który mógłby wskazać źródło ewentualnego wycieku gazu. - Prawodopodobną przyczyną tego incydentu mogło być przejeżdżające auto z rozszczelnioną instalacją LPG. Jednak ta informacja nie jest jeszcze potwierdzona - mówi na gorąco dla NewsLubuski.pl bryg. Maksymilian Koperski, Zastępca Komendanta Miejskiego PSP w Zielonej Górze.
Strażacy zawodowi oraz ochotnicy przy pomocy detektorów wielogazowych dokonali wielu pomiarów na ulicach oraz klatkach schodowych. Czujniki nie wykazywały jednak nic podejrzanego. Sprawdzono również pobliskie stacje paliw.
Wielu mieszkańców powychodziło ze swoich domów. - Nie dało się normalnie oddychać. Zapach był bardzo silny - relacjonuje mieszkanka Osiedla Łużyckiego. - Aż gryzło w gardle - mówił mieszkaniec budynku przy ul. Westerplatte.
Godzina 23:00 - Do dyżurnego operacyjnego Miejskiego Stanowiska Kierowania nie wpływają już żadne zgłoszenia. Zastępy zostały odesłane do swoich macierzystych jednostek.
Godzina 23:35 - Nie ma zagrożenia dla mieszkańców Zielonej Góry. Źródłem zapachu gazu była prawdopodobnie przejeżdżająca ciężarówka, przewożąca propan-butan, który jest cięższy od powietrza i spada do poziomu gruntu. Gazownicy sprawdzili swoje sieci, które są sprawne. Sprawdzono również kanalizację, która też jest bezpieczna. Sztab zwołany w trybie pilnym, cały czas monitoruje sytuację. Nie pojawiają się nowe zgłoszenia. Informujemy, że sytuacja została opanowana i nie zagraża mieszkańcom. - napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych Prezydent Janusz Kubicki