Wracamy do wypadku motoszybowca, do którego doszło 8 sierpnia w kompleksie leśnym w podżagańskim Klikowie. Zdarzenia nie przeżył pilot statku powietrznego. Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych opublikowała już raport wstępny dotyczący tego incydentu.
Pilot około godziny 11:48 wystartował motoszybowcem HPH 304 S Shark z lotniska w niemieckim Reinsdorf. Po ponad godzinie lotu ze względu na utratę wysokości pilot uruchomił odrzutowy silnik dolotowy i skierował statek powietrzny nad lasy w rejonie Klikowa. Później szybowiec dostał się prawdopodobnie w obszar powietrza opadającego z dużą prędkością, co spowodowało, że silnik nie dawał ciągu umożliwiającego wznoszenie.
Gdy mężczyzna przelatywał na małej wysokości brzegiem wycinki w lesie, lewe skrzydło szybowca zahaczyło o wierzchołki drzew i zostało wyhamowane. Wówczas maszyna rozpoczęła obrót do pozycji plecowej. Następnie lewe skrzydło zahaczyło o ziemię, a jego końcówka została wyłamana. Już po chwili kadłub szybowca mocno uderzył w drzewo kabiną pilota oraz prawą burtą.
W wyniku zdarzenia z drzewem pilot poniósł śmierć na miejscu, a szybowiec został doszczętnie zniszczony. Prócz przedstawicieli PKBWL na miejscu pracowało 5 zastępów straży pożarnej, kilka patroli policji oraz prokurator. – Musieliśmy wyciągnąć pilota z motoszybowca, a następnie zabezpieczyć wrak oraz wyciekające z niego paliwo – relacjonował st. kpt. Krzysztof Kominek, Zastępca Komendanta Powiatowego PSP w Żaganiu.