Na początku pożar rozwijał się bardzo szybko. Już po chwili przyległa ulica była całkowicie zadymiona. O pożarze jako pierwsi dowiedzieli się miejscowi ochotnicy. Po kilku minutach pod remizę podbiegła zaniepokojona właścicielka budynku, która szukała pomocy. Strażacy natychmiast wyjechali do działań. Dopiero wtedy jeden ze świadków zdecydował się na telefon pod numer alarmowy 998.
Ochotnicy tuż po dojeździe udali się na ropoznanie. Do tego czasu mieszkańcy domu nie wygasili jednak paleniska co pozwoliło na rozprzestrzenienie się ognia, m.in. na ocieplenie przewodu kominowego. Wówczas zapadła decyzja, aby zdemontować część komina i delikatnie zrosić wodą wciąż rozwijający się pożar.
W międzyczasie do Świdnicy przybył zastęp strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Zielonej Górze, który został przedysponowany z innego zdarzenia. Po rozstawieniu drabiny zawodowcy pomogli ochotnikom wyczyścić przewód kominowy przy pomocy specjalnej szczotki. Po kilkudziesięciu minutach działań niebezpieczeństwo zostało całkowicie zażegnane.
https://newslubuski.pl/interwencje/5772-pozar-w-podzielonogorskiej-swidnicy-zapalila-sie-sadza-w-kominie.html#sigProIdd7fed3f11e
Przypominamy, że takie pożary często spowodowane są zaniedbaniami ze strony samych użytkowników. Ich główną przyczyną jest brak czyszczenia przewodów kominowych lub palenie mokrym drewnem czy śmieciami. Więcej informacji w artykule: "Sezon grzewczy w pełni. Strażacy co roku gaszą sadzę w wielu kominach. Jak temu zapobiec?"