Oskarżonym zarzucono, że w okresie wakacyjnym 2017 roku w trakcie biwaku zorganizowanego na terenach leśnych w jednej z miejscowości woj. lubuskiego, działając wspólnie i w porozumieniu, organizując zjazd tyrolski dla żeńskiej drużyny harcerskiej, nie posiadając wymaganego przeszkolenia ani uprawnień w zakresie parków linowych, naruszyli reguły ostrożności wynikające z polskich norm m.in. PN-EN 15567 zawierających wymagania dotyczące budowy zjazdu tyrolskiego i doprowadzili do tragicznego wypadku jednej z uczestniczek zjazdu.
Jak ustalono, dwóch mężczyzn skonstruowało tzw. "tyrolkę" posiadającą zbyt ekstremalne parametry nie dostosowane do potrzeb młodzieży w wieku 14 i 15 lat oraz możliwości uczestników zjazdu, w sposób który powodował zbyt późny czas rozpoczęcia hamowania, wprowadzenie nieprawidłowej procedury wpuszczania na rolkę, zastosowanie linki hamowania o długości 12 m zamiast o długości co najmniej 25 m, która pozwoliłaby na znacznie wcześniejsze rozpoczęcie hamowania, drastyczne obniżenie czasu potrzebnego do podjęcia decyzji i rozpoczęcia hamowania do jednej sekundy zagrażające zdrowiu i życiu osób korzystających z urządzenia, zorganizowanie zjazdu tyrolskiego ze zbyt wysokiego poziomu 3 piętra, nieprzeprowadzenie wobec uczestników zjazdu instruktażu dotyczącego zasad bezpieczeństwa na tyrolce, brak synchronizacji pomiędzy opuszczającym uczestników na tor linowy, a obsługującym linkę hamowania, brak napięcia wstępnego linki, nie zapewnienie właściwej obsługi końcowej części toru w stosunku do czasu zjazdu, nie osłonięcie punktu końcowego trasy drzewa odpowiednimi pochłaniaczami energii uderzenia takimi jak materace, maty, siatki, nie zapewnienie właściwej kontroli toru, niewykonanie właściwej dokumentacji technicznej, a nadto zamontowanie tyrolki nieposiadającej ważnych badań technicznych co skutkowało nieumyślnym spowodowaniem u małoletniej uczestniczki zjazdu obrażenia w postaci obrażeń stanowiących ciężki uszczerbek na zdrowiu.
W trakcie śledztwa stwierdzono, że w dniu zdarzenia młodzież przybyła około 19:00 na miejsce biwakowania, rozbiła namioty a następnego dnia zorganizowano grę terenową, której elementem był zjazd na tyrolce montowany przez oskarżonych.
Do uczestniczek obozu wędrownego dołączyły dwie kolejne harcerki: pokrzywdzona oraz druga osoba. Lina zjazdowa tyrolki z jednej strony przyczepiona była do drzewa, natomiast z drugiej do budynku na wysokości trzeciego piętra. Poszczególne osoby posiadające uprząż oraz kaski, do budynku wchodziły schodami, a tam czekał na nich jeden z oskarżonych który wpuszczał je na tor. Na dole zjazdu oczekiwał drugi oskarżony. Mężczyźni w ramach testów jako pierwsi dokonali zjazdów.
Następnie zjazdy wykonał pełniący obowiązki komendanta obozu, a po nim 3 uczestniczki obozu. Kolejną czwartą osobą była pokrzywdzona, która zjeżdżając nie zatrzymała się na końcowym odcinku jak jej poprzedniczki i uderzyła w niezabezpieczone niczym pochłaniającym uderzenie drzewo.
W następstwie powyższego zdarzenia dziewczynka na chwilę straciła przytomność. Niezwłocznie wezwano pogotowie ratunkowe i przystąpiono do udzielania pierwszej pomocy. Przybyła na miejsce zdarzenia karetka zabrała harcerkę do szpitala w Zielonej Górze.
Po zapoznaniu się z dokumentacją medyczną biegli orzekli, że pokrzywdzona na skutek obrażeń doznanych w wypadku do końca życia będzie wymagać w większym lub mniejszym stopniu pomocy otoczenia w czynnościach dnia codziennego. Do sprawy powołano biegłego na wyjaśnienie okoliczności przebiegu zdarzenia w szczególności, czy miało ono charakter nieszczęśliwego wypadku czy też zawinionego działania zaniechania. Biegły ze Stowarzyszenia Rzeczoznawców Technicznych Urządzeń Rozrywkowych w treści wydanej opinii wskazał na szereg nieprawidłowości.
Oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych czynów odmawiając jednocześnie składania wyjaśnień - nie byli dotychczas karani. Grozim im kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Nagranie archiwalne: