Ogień powstał od promiennika gazowego. Nagle po kilku sekundach nastąpił bardzo silny wybuch. Wówczas pożar w mgnieniu oka rozprzestrzenił się po całym obiekcie i był już mocno rozwinięty. Dyżurny operacyjny Stanowiska Kierowania Komendanta Miejskiego w Zielonej Górze początkowo zadysponował na miejsce 3 zastępy straży pożarnej z Sulechowa oraz ochotników z Trzebiechowa i pobliskich miejscowości. Pierwsze samochody szybko pojawiły się na miejscu.
Sytuacja była trudna do opanowania. W płonącym budynku znajdowało się wiele snopków słomy, które podsycały ogień. Ponadto trzeba było bronić kolejnego kurnika, który stał nieopodal. Wówczas do akcji od razu skierowano więcej zastępów gaśniczych z innych jednostek.
Na początku działania strażaków skupiały się między innymi na uratowaniu jak największej ilości małych kurczaków. Niestety, około 32 tys. spłonęło, a na zewnątrz zdołano wynieść jedynie kilka sztuk. - Dzisiaj była tam nowa dostawa - relacjonuje świadek zdarzenia.
Podczas akcji problemem dla strażaków stał się brak dostępu do wody. W pobliżu znajdowało się tylko kilka hydrantów, w których zamarzła woda. W celu zachowania ciągłości w podawaniu środka gaśniczego do działań wysłano cysternę o pojemności 25 tys. litrów wody z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Zielonej Górze. W międzyczasie do Swarzynic dojechał również bryg. Maksymilian Koperski, Zastępca Komendanta Miejskiego PSP.
Pożar był na tyle rozwinięty, że dach całkowicie zawalił się do środka. Naruszona została także konstrukcja obiektu. Straty z pewnością są bardzo duże. - Ten kurnik został niedawno wybudowany - podkreśla świadek. Na szczęście w chwili wybuchu w budynku nie było żadnej osoby. Żaden pracownik fermy nie został poszkodowany.
Na miejscu nadal pracuje 14 zastępów straży pożarnej. Sytuacja pożarowa została już opanowana. Obecnie trwa dogaszanie, które może potrwać nawet do samego rana.
https://newslubuski.pl/interwencje/6092-potezny-pozar-kurnika-w-swarzynicach-kolo-sulechowa-32-tys-kurczakow-splonelo-zywcem.html#sigProIda78502ae49