Wszystko wydarzyło się w czwartek, 4 kwietnia, w godzinach wieczornych. - Motocyklista prawdopodobnie nie zapanował nad swoim pojazdem, wjechał w słup, po czym odbił się od niego i wpadł na chłopca, który znajdował się na poboczu. Na koniec uderzył on w klinkierowy mur - relacjonuje sierż. szt. Renata Dąbrowicz-Kozłowska z nowosolskiej policji.
W wyniku poniesionych obrażeń 34-letni motocyklista zginął na miejscu. O wielkim szczęściu może powiedzieć 14-latek, który został potrącony przez mężczyznę. - Doznał on obrażeń ciała w postaci stłuczenia lewego barku - informuje Joanna Częstochowska z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Z pewnością najgorsze w tym wypadku jest to, że 34-latek wsiadł na motocykl pomimo braku uprawnień i dożywotnim zakazie poruszania się wszelkimi pojazdami mechanicznymi. To prawdopodobnie brak umiejętności doprowadził do tego, że mężczyzna nie zapanował nad jednośladem.
Decyzją prokuratora ciało zostało zabezpieczone do sekcji zwłok. Ponadto do dalszych badań zabrano także motocykl.
- Wiosenna aura sprawia, że coraz więcej osób zaczyna wyciągać swoje jednoślady, aby poczuć "wiatr we włosach". Nie powinno jednak przy tym zabraknąć zdrowego rozsądku, rozwagi podczas poruszania się po drogach oraz uprawnień - apeluje sierż. szt. Renata Dąbrowicz-Kozłowska.