W sobotni wieczór, 5 października, dyżurny nowosolskiej policji otrzymał informację od zaniepokojonej kobiety o tym, że jej schorowany 75-letni mąż wybrał się na grzyby około godziny 14, a po godzinie 18 skontaktował się z nią telefonicznie informując ją, że nie wie gdzie się znajduje, po czym rozładował mu się telefon. Żona z obawy o stan zdrowia swojego męża, który jest po zawale i ma wszczepiony rozrusznik serca postanowiła poinformować służby ratunkowe.
Policjanci natychmiast przystąpili do działania i sprawdzania wskazanego terenu. Przeczesywano sektor po sektorze. Do poszukiwań zaangażowano policjantów z różnych wydziałów. Funkcjonariusze ustalili, że 75-latek może znajdować się gdzieś w okolicach rzeki. Podczas przemierzania kolejnych kilometrów lasu, w trakcie nawoływania policjanci usłyszeli ciche wołanie mężczyzny. Mundurowi pobiegli w kierunku dobiegającego głosu, gdzie siedział zaginiony grzybiarz. Mężczyzna był przemarznięty, wyczerpany i ciężko oddychał. Nie ukrywał radości z faktu, że został odnaleziony. Policjanci przekazali 75-latka załodze Pogotowia Ratunkowego.
Szczęśliwe zakończenie poszukiwań było możliwe dzięki zaangażowaniu nowosolskich policjantów, ale także wsparciu przedstawicieli innych służb ratunkowych oraz mieszkańców gminy Siedliska.
Wszystkim grzybiarzom przypominamy o tym, aby nie oddalali się w nieznane im tereny, a także informowali najbliższych gdzie się udają.
Źródło: sierż. Agata Towpik, Komenda Powiatowa Policji w Nowej Soli