Jadąc do chorych, zwykle nie wiedzą, z kim będą mieli do czynienia. Niestety pacjenci robią wszystko, aby trudna praca zespołów pogotowia była jeszcze bardziej uciążliwa.
W niedzielę, 22 marca, w kłopoty wpadł podstawowy zespół pogotowia F01 112 ze stacji w Zielonej Górze. Pomimo wielu kampanii informacyjnych, mężczyzna zataił przed ratownikami objawy koronawirusa. Pacjent trafił na obserwację i szczegółowe badania w oddziale zakaźnym.
Zespół po kontakcie z mężczyzną musiał zostać wyłączony z dyspozycji. Ratownicy medyczni zostali przetransportowali specjalnym ambulansem zakaźnym na kwarantannę.
- Takie zachowanie nie tylko wyklucza zespół z danego terenu czy uniemożliwia powrót po pracy do domu, ale pozbawia możliwości świadczenia usług ratownika medycznego, a tym samym dochodu. Różnicę tą powinien pokryć nieodpowiedzialny pacjent. Chyba konieczne będzie ściganie i karanie takich zachowań - komentuje Adam Waligóra, prezes Stowarzyszenia Zawodowego Ratowników Medycznych "Medyk".
Nie zatajaj objawów! Poinformuj o zagrożeniu!
W imieniu służb ratowniczych apelujemy do Państwa: Jeśli będziecie potrzebować pomocy, a przebywacie na kwarantannie lub macie objawy zarażenia koronawirusem, poinformujcie o tym dyspozytora podczas zgłoszenia. Taka informacja pozwoli ratownikom, policjantom czy strażakom odpowiednio przygotować się do akcji.
Taka sytuacja mogła uziemić całą stację
Gdyby nie piątkowa decyzja Marcina Mańkowskiego, dyrektora WSPR Zielona Góra, o rozlokowaniu zespołów na terenie miasta, pacjent uziemiłby całą zmianę ratowników medycznych i lekarzy. Więcej informacji w artykule: Zielonogórskie karetki rozlokowane po mieście. "Unikamy uziemienia całej zmiany".
Przeczytaj też: Koronawirus. Strażacy na ulicach gminy Sulechów. "Zostań w domu!" (FILM)