Policjanci z Żar ścigali ulicami miasta samochód marki BMW. Szybko okazało się, że 30-letni kierowca powinien być na kwarantannie. Mężczyzna otrzymał już 10 tysięcy złotych kary. Czeka go też sprawa w sądzie.
Wszystko wydarzyło się w niedzielę, 5 kwietnia. Żarscy kryminalni patrolując ulice miasta, postanowili zatrzymać do kontroli osobowe BMW.
– Policjanci zawrócili za nim. Wówczas kierujący gwałtownie przyspieszył. Nie zatrzymał pojazdu pomimo tego, że funkcjonariusze włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe – relacjonuje podkom. Aneta Berestecka, rzecznik policji w Żarach.
Pościg nie trwał długo, ponieważ dalszą drogę ucieczki zablokował wezwany do pomocy radiowóz, który nadjechał z przeciwnego kierunku. Kierowca nie zdążył wysiąść z pojazdu, kiedy przy drzwiach BMW pojawili się już kryminalni i zatrzymali 30-letniego mieszkańca Żar.
Był na kwarantannie i wyszedł z domu
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Został przesłuchany i usłyszał zarzuty. Szybko okazało się też, że 30-latek objęty był kwarantanną. Zatrzymany złamał jej zasady, wychodząc z domu i przemieszczając się samochodem.
Teraz kierowca odpowie nie tylko za przestępstwo niezatrzymania się do kontroli, za co grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. – O tym rażącym naruszeniu mundurowi powiadomili Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Żarach. Jego decyzją 30-latek już został ukarany karą pieniężną w wysokości 10 tysięcy złotych – dodaje podkom. Berestecka.
Przeczytaj też: Ukrainiec przepłynął rzekę, aby dostać się do Polski. Dostał mandat