Eksperci ds. wypadków przeanalizowali zdarzenie na S3 z udziałem marszałka województwa lubuskiego Marcina Jabłońskiego. Ocenili obu kierujących.
Kolizja na S3 – zderzenie Skody i BMW pod Sulechowem
Do zdarzenia drogowego na trasie S3 na odcinku Sulechów – Zielona Góra doszło w czwartek, 26 czerwca, po godzinie 8:40. Zderzyły się dwa samochody osobowe: Skoda oraz BMW. Na szczęście uczestnikom kraksy nic się nie stało.
Pojazdem marki Skoda Superb kierował marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński. W piątek, 27 czerwca, wydał on oświadczenie dotyczące zdarzenia. Całość można znaleźć tutaj: Marcin Jabłoński wydał oświadczenie po zdarzeniu na S3. „Trwa postępowanie”
Analiza kraksy z udziałem marszałka Marcina Jabłońskiego
Eksperci z firmy Crashlab.pl, zajmującej się analizą i rekonstrukcją wypadków drogowych i z Pointlab.pl, która prowadzi inwentaryzację śladów kryminalnych oraz pomiary 3D, zrekonstruowali kolizję na trasie S3. Co ważne, jest to analiza poglądowa, która nie stanowi opinii procesowej.
– Przeprowadziliśmy analizę zachowania obu kierujących. Oprócz oczywistego błędnego zachowania kierującego pojazdem Skoda, który doprowadził do kolizji, również zachowanie kierującego pojazdem BMW było dalekie od prawidłowego – zaznacza inż. Rafał Bielnik.
Zdarzenie na S3 – rekonstrukcja
– Kierujący Skodą nie zachował bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego. Oczywiście nie wiemy, co działo się wcześniej. Możemy podejrzewać, że mogła wystąpić sytuacja sporna pomiędzy kierującymi BMW i Skoda, a następnie doszło do eskalacji agresywnych zachowań. Niezależnie jednak kierujący Skodą nie powinien podejmować ryzykownych manewrów. Mamy tu klasyczny przykład tzw. jazdy na zderzaku – opowiada inż. Bielnik.
– Kierujący Skodą powinien był ocenić, że nie ma możliwości bezpiecznego zjazdu na lewy pas ruchu przed BMW. (…) W tym przypadku mamy sytuację, w której kierujący Skodą miał świadomość obecności BMW i zmiana pasa ruchu była działaniem celowym. (…) To, że zdarzenie zakończyło się jedynie uszkodzeniem pojazdów i infrastruktury można traktować jako szczęśliwe zrządzenie losu. Mogło się zakończyć dużo gorzej – dodaje mgr inż. Jakub Curyło.
Poniżej umieszczamy nagranie opublikowane przez specjalistów.
Przeczytaj też: Tragiczny wypadek na DW296 pod Żaganiem. Jest ofiara śmiertelna (ZDJĘCIA)
Jasne. Władzy wszystko wolno!? Wyprzedzał marszałek z prawej? To niechby dalej na złamanie karku jechał prawym pasem. Ale nie chciał zajechać drogę beemce. Miałem takiego barana niedawno z tyłu. Na styk podjechał toyotą yaris. A ja spokojnie 140 km/h wyprzedziłem wszystkich i dopiero zjechałem na prawy pas. Za jakieś 20 km. nadział się na ciężarówkę stojącą na poboczu. No i po co mu to było?
Co działo się wcześniej jest tu kluczowe. Bmw zwalnia nie hamując od samego początku materiału. Skoda w początkowej fazie znajduje się w większej odległości niż 1,2 m a następnie się zbliża wyhamowując co świadczy o zaskoczeniu kierowcy bo odstęp który był został szybko zmniejszony czy był właściwy może w zapisie nagrania wcześniej moglibyśmy zobaczyć. Natomiast te nerwowe manewry skody to raczej próba uniknięcia kolizji niż jazda na tylnym zderzaku. Bmw zmniejsza w ciągu 4-5 sekund prędkość o 24km/godz. co przy początkowej wskazanej 147km/godz. jest dość znaczne tym bardziej ze nie wciska pedału hamulca dlatego jazda skody jest tak nerwowa, a utrzymanie odpowiedniej odległości jest możliwe gdy o zwalnianiu pojazdu uprzedzą nas światła stopu gdy tego niema reakcja może być spóźniona tym bardziej że przy takiej prędkości bezpieczną ustaloną odległość przejeżdżamy w czasie kilku sekund . Odnośnie manewru wyprzedzania przez skodę i zmianę pasa na lewy przy którym kierujący powinien ocenić że nie ma możliwości bezpiecznego zjechania na pas przed BMW i miał świadomość obecności Bmw ,to trzeba przypomnieć że BMW znacząco zwalniało a następnie przyspieszyło zjeżdżając do lewej co sprawiło że znalazło się w martwym polu lusterka bocznego i było nie widoczne dla kierowcy ,to przyspieszenie mogło też wpłynąć na czujniki martwego pola bo wyjechało z konta ich działania a sama kolizja odbywa się na wysokości środkowego słupka skody więc zobaczenie bmw z kabiny jest ograniczone i mówienie tu o celowym działaniu jest dość pokrętne. Manewr wyprzedzania kończy się na powrocie na pas którym auto się poruszało wcześniej tym bardziej że przez zachowanie BMW kierowca skody musiał dość mocno wyhamowywać co może świadczyć o tym że wolał mieć to auto za sobą niż obok. Na pewno kilka rzeczy w tej rekonstrukcji należało by poprawić .