W zielonogórskim Zatoniu powstało niezwykłe muzeum, które zabiera nas w podróż do epoki PRL. To miejsce wzrusza, bawi i inspiruje.
Muzeum życia w PRL
Zatonie, dotychczas znane przede wszystkim z rozległego, 52-hektarowego Parku Książęcego, który kryje w sobie ruiny XVII-wiecznego pałacu, malowniczą Świątynię Różaną oraz obszary porośnięte czosnkiem niedźwiedzim, niedawno poszerzyło swoją turystyczną ofertę. Nową atrakcją jest muzeum PRL-u, z ironicznie brzmiącą nazwą „Nie lubię poniedziałków”, które zaprasza odwiedzających do zanurzenia się w atmosferze minionych dekad.
Założycielem muzeum jest Bartek Żak. Eksponaty umieścił w starej, odrestaurowanej stodole a zbierał je przez kilkanaście lat.
-Ta stodoła nie posiadała bram ani góry, wszystko musieliśmy odnowić, dobudować, przebudować i przygotować do zwiedzania- mówi Żak. – Teraz znajduje się tu kilka poziomów a na każdym inna tematyka.
Przed wejściem do stodoły witają nas pierwsze atrakcje: stare autobusy i samochody. Wewnątrz, naszą uwagę przyciąga błękitny saturator z 1979 roku. Dla osób niewtajemniczonych, saturator to urządzenie do dystrybucji wody sodowej, popularnie nazywanej gruźliczanką, serwowanej z sokiem owocowym. Gruźliczanka? To dlatego, że woda była serwowana w jednej, tylko lekko przepłukanej szklance.
Na parterze znajduje się kącik, jakby żywcem przeniesiony wprost z FALUBAZu, z przedmiotami ocalonymi przed złomowaniem, kolejne samochody i pierwsze automaty do gier, które – uwaga – są sprawne i dostępne do gry. Salonik gier jest płatny dodatkowo.
– Mamy tutaj prawdziwe białe kruki – dodaje Bartek – pierwszy to Haunted House (Nawiedzony Dom), automat który pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i ma trzypoziomowy układ grania. Obok Arkada, typowy automat z salonu gier z lat 80-tych.
strój prl męski damski
Neony, rowery, wyposażenie klasycznego mieszkania, biura, salonu fryzjerskiego czy przychodni lekarskiej. Wśród nich także stroje damskie i męskie oraz wiele mniejszych eksponatów.. W tym muzeum wszystko można dotknąć, otwierać szafki, siadać na wiekowych fotelach, rowerach, wchodzić do samochodów i autobusów. Przy kasie zostaniemy obdarowani gumą do żucia, wiosną wodą z saturatora. Wszystko to do zobaczenia w Zatoniu przy Orchidei 1. Żeby pozwiedzać musicie się zarejestrować na stronie.
Nie lubię poniedziałków
Muzeum PRL-u „Nie lubię poniedziałków” stanowi fascynującą atrakcję, która wzbudza zdumienie u jednych, a u innych wywołuje nostalgiczne wspomnienia. To miejsce, gdzie historia ożywa, a każdy eksponat opowiada własną historię, przenosząc odwiedzających w inny wymiar czasu. Muzeum to nie tylko ekspozycja, to podróż sentymentalna, która pozwala zrozumieć i poczuć ducha minionych lat. Odwiedzający nie ukrywają swoich emocji. W komentarzach można usłyszeć, że jest to „miejsce, które przenosi do przeszłości”, „podróż do epoki pełnej kontrastów” a także „pozytywne miejsce stworzone przez niezwykle pozytywną osobę”.