Robert pochodzi z Sieniawy Żarskiej i choć już tam nie mieszka, czuje, że Sieniawa jest jego miejscem na ziemi. Mówi o sobie, że w Warszawie tylko pomieszkuje i jest słoikiem. Marek urodził się w Wałbrzychu, a w Zielonej Górze mieszkał przez 3 lata i jak sam podkreśla, Lubuskie bardzo dobrze go przyjęło, dlatego on sam czuje się Lubuszaninem z sentymentu.
W rozmowie z nami nowa para prowadzących nie ukrywa, że połączyła ich radiowa pasja. Mówią, że czekali na siebie długich 7 lat!
Marek Starybrat: To mój wielki come back! Nie byłoby to możliwe bez siedzącego koło mnie Roberta Motyki. Przez 7 lat szukaliśmy osoby, która dołączyłaby do tej idealnie naoliwionej machiny, jaką jest poranne „Dzień dobry bardzo” (śmiech)
Robert Motyka: Podobno tylko ja odebrałem telefon (śmieje się). Jak usłyszałem, że będę współprowadzącym z Markiem Starybratem, mówię - genialnie! Rozpoczyna się moja kolejna, fantastyczna przygoda. Wracam do radia. Jak jesteśmy razem „na poranku”, to moje serce bije mocniej. Czuję się jak dwudziestolatek.
Katarzyna Mayer Bzowa: Robert Ty przekwalifikowałeś się z radia na kabaret. Nie brakowało Ci nigdy kontaktu z radiem?
RM: Zawsze brakowało. To są bardzo podobne profesje. Tam masz teatr - taki dosłowny, a tu teatr wyobraźni. Tu jest publiczność, która nas tylko słyszy i musimy im pewne rzeczy słowem namalować.
MS: Czasami dobrze, że nas nie widać, zwłaszcza rano (śmieją się). Choć teraz nas widać, bo są social media. To są inne czasy. Już nie jest tak jak kiedyś, że jest tylko głos, a słuchacz sobie wyobrażał, jak bardzo przystojny jest ten prowadzący. Później następowało rozczarowanie (śmieją się). Teraz wszystko jest widoczne, kręcimy różne stories. Można zaglądać na nasze media społecznościowe. Jest tam dużo materiałów, które pokazują radio trochę od kuchni. Zapraszamy!
KMB:Zastanawiałam się, jak będzie wyglądał Wasz program? Czy będzie to starcie humoru i powagi? Tymczasem to przede wszystkim bomba pozytywnej energii. Połączenie podwójnego espresso z napojem energetycznym. Jak Wam się pracuje razem? Lubicie się?
MS: Kiedy poznałem Roberta, od razu wiedziałem, że to jest fajny facet. Znamy się krótko, zaledwie od miesiąca.
RM: Zanim weszliśmy do studia spędziliśmy ze sobą trochę czasu przy kawie, trochę na spacerze…
MS: Od razu złapaliśmy ze sobą ,,flow”. Wiedziałem, że to będzie partner, z którym będzie mi się dobrze pracowało. Po pierwszym tygodniu mogę powiedzieć, że odwaliliśmy kawał dobrej roboty.
RM: Trzeba mieć poczucie humoru i dystans i myślę, że my to mamy. To nie jest tak, że ja jestem z kabaretu i jestem odpowiedzialny za śmieszne sceny. Ta mieszanka się płynnie komponuje. Bardzo się cieszę, że mogę to robić wspólnie z Markiem, bo każdego dnia mogę się czegoś nowego nauczyć.
MS: Ja natomiast od Roberta uczę się social mediów. To, co ten facet wyprawia, jak on ogarnia te wszystkie Tik Toki, Instagramy i inne Instastories to jest niesamowite!
RM: Wzajemnie uzupełniamy. To jest właśnie ta pozytywna mieszanka, która powoduje, że ten poranek wygląda tak, jak wygląda. Że możemy fajnie mówić razem „dzień dobry bardzo”. Cieszę się wstając o 4 w nocy! Jestem szczęśliwy, że jadę do takiej roboty.
MS: Jesteśmy dojrzałymi facetami. Staramy się jednak pielęgnować w sobie dziecko, bo na tym polega życie. To przepis na szczęście.
RM: Mogę porównać to do dwóch kumpli powracających po wakacjach do szkoły. Mają sobie dużo do powiedzenia i są szczęśliwi, że znów mogą się zobaczyć.
KMB: Jak będzie wyglądał program „Dzień dobry bardzo”? Czy będą niespodzianki?
RM: Będziemy się starali zaskakiwać Was każdego dnia. Na razie bardzo się cieszymy ze współpracy z panem Stanisławem Olejniczakiem – naszym jedynym i niepowtarzalnym radiowym lektorem filmowym. ,,Piosenki z lektorem” to mój ulubiony kontent. Pan Stanisław pięknie tłumaczy teksty różnych utworów, które słychać na antenie Radia Zet i pokazuje o czym te piosenki są… czyli, że czasem tak naprawdę są o niczym/ (śmiech)
MS: Naszym marzeniem jest zrobić poranek marzeń i w tę stronę zmierzamy. Liczymy na to, że będziemy w domach słuchaczy. Chodzi o to, żebyśmy się do siebie nawzajem przyzwyczaili. Żebyśmy się razem ze sobą poznali. Żebyście Wy pomagali nam swoja energią zwrotną, a my żebyśmy dawali Wam własna energię po to, aby każdy DZIEŃ był DOBRY BARDZO.
RM: Mamy nadzieję, że słuchacze będą nas zapraszać nie tylko do swoich sypialni, kuchni, ale także pod prysznic.
Lubuski duet Starybrat – Motyka budzi od poniedziałku do piątku od 5.30 do 9:00 w Radiu ZET. Zapraszamy!
https://newslubuski.pl/spoleczne/12396-o-tym-jak-lubuszanie-polske-obudzili.html#sigProIdca11e7368e
Czytaj także: "Jestem bezsilna". Rozmowa z ofiarą cyberprzestępców i banku