Celem akcji "Różowa Skrzyneczka" jest walka z wykluczeniem menstruacyjnym oraz zapewnienie powszechnego dostępu do bezpłatnych środków higieny na czas menstruacji w przestrzeni publicznej. To inicjatywa znana już w całej Polsce. Takie skrzyneczki wyposażone w podpaski i tampony można spotkać między innymi w urzędach czy szkołach.

O tym, że jest potrzebny publiczny dostęp do darmowych środków higieny środowiska kobiece mówiły już kilka lat temu. Dziś do grona miejsc, w których możemy spotkać różowe skrzyneczki, oficjalnie dołączył Uniwersytet Zielonogórski. Uczelnia zamontowała je w 12 punktach, czyli w budynku każdego wydziału zarówno na kampusie A przy ulicy Szafrana, kampusie B położonym przy alei Wojska Polskiego, jak i obiektach na placu Słowiańskim i przy ul. Wiśniowej.

- Uniwersytet Zielonogórski jest miejscem, gdzie o takich problemach powinniśmy mówić. Chcemy pokazać, że jesteśmy z tymi dziewczynami, wspieramy je. Liczymy, że różowe skrzyneczki będą same się uzupełniały. Pierwsze zatowarowanie zrobił UZ, ale widzimy, że akcja sama się już rozkręca. Skrzyneczki są dostępne od dziś. To taki prezent na Dzień Kobiet - podkreśla Małgorzata Ratajczak-Gulba, kierownik biura promocji UZ.

"To element naszej polityki równościowej"

Akcję "Różowa Skrzyneczka" rozpropagował w Zielonej Górze przede wszystkim Instytut Równości na czele z lokalnym aktywistą Kacprem Kubiakiem. - Inicjatywa jest proludzka. Wzięła się z niewiedzy i z tego, że jesteśmy daleko w tyle w porównaniu na przykład do Nowej Zelandii, która przoduje w walce z ubóstwem menstruacyjnym. Skrzyneczka działa na zasadzie sharingu: nie masz - weź, masz za dużo - zostaw - zaznacza Kubiak.

Z inicjatywy cieszy się także prof. Magdalena Steciąg, pełnomocniczka rektora ds. równego traktowania. - Przyłączenie się do akcji to naszym zdaniem sygnał, że w kobiece dni, dbamy o was dziewczyny. Jest to element naszej polityki równościowej - mówi.

Przeczytaj też: Dzień Kobiet w Zielonej Górze. Urząd Marszałkowski został opanowany przez panie (ZDJĘCIA)