Przesympatyczna nastolatka jest uśmiechnięta i pełna optymizmu, podobnie jak jej rodzice. A jeszcze kilka miesięcy temu lekarze niemal nie dawali jej szans, że będzie chodzić. To właśnie ona w sierpniu spadła na obozie harcerskim podczas zjazdu na linie z dużej wysokości.
O tragedii pisała i mówiła cała Polska. Nieszczęście spotkało – jak mówił nauczyciel dziewczynki - wytrwałą, pracowitą, sympatyczną, bardzo uczynną i lubianą dziewczynę.
Agata najpierw trafiła w ręce neurochirurgów z naszego szpitala, którzy przeprowadzili skomplikowaną operację złamanego kręgosłupa. Następnie zajęli się nią nasi specjaliści z Zakładu Rehabilitacji z Pododdziałem Rehabilitacji Neurologicznej . Bardzo pomogli również psychologowie…
Kierownik Zakładu Rehabilitacji nie kryje dumy zarówno ze swojej pacjentki, jak i zespołu. – To cud, że Agatka zaczyna chodzić – mówi. – Lekarze nie dawali na to zbyt wielkich szans. Ale dzięki uporowi i swojej pracowitości, a także profesjonalizmowi naszych neurochirurgów i rehabilitantów, stawia pierwsze kroki.
- Po wypadku z całej Polski zaczęły do nas napływać propozycje przeniesienia córki na leczenie – mówi mama Agaty. – Zawierzyliśmy jednak specjalistom w zielonogórskim szpitalu. I nie żałujemy! Miała i ma wspaniałą, profesjonalną opiekę. Uratowali ją, a teraz stawiają na nogi. Jesteśmy im bardzo wdzięczni. Córkę czeka jeszcze długa rehabilitacja, ale codziennie widzimy postępy.
Wkrótce po nieszczęśliwym wypadku swoją pomoc zaoferowali żużlowcy. I wspólnie z harcerzami oraz wolontariuszami rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na leczenie Agaty.
Nie zapomnieli o niej również przed świętami… Z wyrazami szacunku Sylwia Malcher-Nowak Kierownik Biura Zarządu z Sekcją Sekretariatu Szpital Uniwersytecki imienia Karola Marcinkowskiego w Zielonej Górze
Źródło: Sylwia Malcher-Nowak, Szpital Uniwersytecki imienia Karola Marcinkowskiego w Zielonej Górze