Tak mniej więcej brzmiały prawie wszystkie wczorajsze wiadomości prasowe, radiowe czy telewizyjne.
Olga Tokarczuk urodziła się 29 stycznia 1962 roku w Sulechowie. Pierwsze lata życia spędziła w Klenicy, wsi położonej między Trzebiechowem a Bojadłami w województwie lubuskim. Jej rodzice byli nauczycielami na uniwersytecie ludowym. Swoje dzieciństwo noblistka opisała kilkanaście lat później w „Biegunach”. Kiedy pisarka miała 10 lat wraz z rodzicami przeniosła się do Kietrza. Po ukończeniu studiów pracowała jako psychoterapeutka w Wałbrzychu. Tam tez stawiała pierwsze kroki jako pisarka. Pierwszą swoją powieść "Podróż ludzi Księgi" opublikowała w 1993 roku i od razu znalazła uznanie czytelników. Jest dwukrotną laureatką Nagrody Literackiej Nike za książki "Bieguni" z 2008 roku i "Księgi Jakubowe" z 2015 roku. W zeszłym roku ta pierwsza zdobyła też prestiżową nagrodę The Man Booker International Prize.
W 2015 r. w galerii BWA w Zielonej Górze zostało zorganizowane spotkanie z pisarką. Przybyły tłumy. Olga opowiadała o "Księgach Jakubowych", wówczas najnowszej swojej książce.
Archiwum Agnieszki Hałas / RTVLubuska
Wczoraj, kiedy świat usłyszał o Noblu Tokarczukowej, księgarnie opanowały tłumy. W jednej z zielonogórskich książnicy do kupienia pozostały tylko 3 książki - 2 "Podróż ludzi Księgi" i 1 "Księgi Jakubowe".
Muszę przyznać, że do wczoraj nie przeczytałam ani jednej powieści pani Olgi. Jakoś nigdy nie było po drodze. Sięgałam po Mroza, Puzyńską, Małeckiego a z regionalnych Krzysia Koziołka. Od wczoraj jestem szczęśliwą posiadaczką "Ksiąg Jakubowych" i rozpoczęłam przygodę z Olgą Tokarczuk. Kolejne pozycje już są w drodze.