Twój partner zawsze ma rację i wymusza na Tobie określone zachowanie. Czuje się wówczas ważny. Ma władzę. Kiedy jesteś posłuszna, to jest dobrze. Zaczynasz o to zabiegać, starać się. Jeszcze go kochasz, jeszcze masz nadzieję na stworzenie normalnej rodziny. Tylko się jeszcze trochę postarasz.
Z czasem coraz trudniej jest Ci zaspokoić jego oczekiwania. Wówczas wydawać Ci się może, że pierwsze pobicie stało się wyłącznie z Twojej winy. Nie byłaś dość dobra, posłuszna, gospodarna. Zaczynasz się jeszcze bardziej starać. Bezskutecznie. Z czasem "Twoich" win będzie coraz więcej. Rodzi się lęk. Każdy powód, by Cię ukarać będzie dobry. Katowana na co dzień, nie pomyślisz nawet o tym, że to on zachowuje się nienormalnie. Stracisz poczucie swojej wartości. Agresor zadba o to. Będzie wmawiał Ci, że jesteś do niczego. Będzie robił Ci łaskę, że z Tobą jest. Będzie Cie poniżał i obrażał tak długo, aż uwierzysz, że ma rację. On przecież musi przed sobą usprawiedliwić swoje działania. On jest dobry i wspaniały, to wyłącznie Twoja wina, bo jesteś do niczego.Tak źle trafił. Zaczyna wydawać Ci się, że tak już musi być, nie zasługujesz na lepszy los, jesteś przecież taka niedoskonała, brzydka, niezaradna. Wydaje Ci się, że Ty i Twoje dzieci nie poradzicie sobie bez niego. Wydaje Ci się, że jakoś to zniesiesz. Zamykasz się w zaklętym kręgu niemożności.
Może się zdziwisz, ale życiorysy kobiet ofiar przemocy są właściwie jednakowe. Zmienia się jedynie środowisko, poziom życia, wykształcenia. Twoje życie podzielone będzie na pewne cykle, powtarzające się w różnych odstępach czasu, przeważnie podobnych, specyficznych dla danego sprawcy przemocy.
Jak one przebiegają?
Sprawca przemocy odczuwa rosnące napięcie psychiczne, jest niespokojny, szuka zaczepki, wszystko go drażni, wszystko jest źle, praktycznie bez powodu. Jego napięcie rośnie, trwa to dniami, tygodniami. Staje się coraz bardziej agresywny, może się odgrażać, coraz trudniej jest mu się opanować. W Tobie i dzieciach narasta lęk, czujesz, że nadchodzi moment, w którym partner agresje wyładuje na Tobie. Żyjesz w strachu, starasz się uniknąć przemocy, podświadomie czekasz. Zachowujesz się jak zaszczuty pies. Gdy napięcie sięga szczytu, następuje atak agresji. Zostajesz pobita. Za każdym razem dotkliwiej.
Po wyładowaniu sprawca odczuwa ulgę, napięcie psychiczne u niego opada. Zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że Cie skrzywdził. Usprawiedliwia siebie, wmawia Ci winę. Jednak sam dobrze wie, że to z nim jest coś nie w porządku. W jakiś sposób stara się naprawić krzywdę, może przepraszać, obiecywać poprawę. Staje się dobrym mężem, ojcem. Ty zaczynasz się łudzić, że to może był ostatni raz, że on kiedyś zrozumie. Jest jakiś czas dobrze. Cykl jednak się powtarza, bije coraz częściej i boli coraz mocniej. Doznajesz coraz poważniejszych obrażeń. Tak zaczyna wyglądać Twoje życie. Mijają miesiące lata, dziesiątki lat. Twoje życie staje się piekłem, z którego nie widzisz wyjścia. Wydaje Ci się, że jesteś NIKIM, nie poradzisz sobie, sądzisz, że tak już musi być, że taki już Twój los.
Ciekawa jesteś jak kończą się takie życiorysy? Różnie. Około 200 kobiet rocznie w Polsce zostaje zamordowanych przez partnera. Około 50 wybiera samobójstwo. Niektóre zabijają partnera i trafiają do więzienia. Wiele, wiele trafia do szpitali psychiatrycznych. Wówczas małżonek znajduje sobie nową partnerkę, bo przecież z "wariatką" nie będzie żył.
Na podstawie broszury Bądź bezpieczna od przemocy domowej - BABA Lubuskie Stowarzyszenie na Rzecz Kobiet