Osobówki zastawiają bramy OSP w Trzebiechowie. „Stoją po kilka godzin”

Strażacy bez zastanowienia wskazują, że podczas wyjazdów do akcji liczy się każda sekunda. Utrudnienie stanowią jednak kierowcy, którzy notorycznie zastawiają wyjazd ochotnikom z Trzebiechowa pod Sulechowem. – Stoją po kilka godzin – podkreślają.

Zastawianie wyjazdów jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych jest nagminnym procederem w całej Polsce. Tym razem w środę, 22 stycznia, przed remizą strażaków w Trzebiechowie swój samochód również pozostawił jeden z kierowców.

Pojazd znacznie uniemożliwiłby strażakom ewentualny wyjazd do akcji. Należy podkreślić, że w czasie kiedy ochotnicy traciliby wiele czasu na wykręcanie samochodem gaśniczym o sporej długości, mogłoby dojść do jakiejś tragedii.

– Tym razem kierowca pozostawił swój samochód na około dwie godziny – informują strażacy z OSP Trzebiechów. Do niemalże identycznych sytuacji dochodzi jednak coraz częściej. Sprawa została zgłoszona na policję.

Parkingowy problem w Trzebiechowie

Zastawianie bram wyjazdowych strażaków-ochotników to skutek wprowadzonego niedawno zakazu wjazdu na teren pobliskiego pałacu. Kierowcy stawiają auta gdzie popadnie. – Znak przy bramie pałacu ma na celu poprawę bezpieczeństwa, natomiast czy zastawianie wyjazdu służby ratowniczej wpływa na jego poprawę? Zacznijmy myśleć logicznie – mówią druhowie.

Mieszkańcy Trzebiechowa chętnie wypowiadają się na temat problemu z miejscami parkingowymi w miejscowości. – Jest to bezmyślne, ale trzeba zauważyć, że w naszej Gminie ogólnie jest problem z parkowaniem samochodów – pisze Daniel Wiktorowicz, radny gminy. – Gmina i poczta nie mają parkingu. Lepiej obwiesić gminę kwiatami niż robić coś dla mieszkańców – dodaje pani Barbara.