Sprawa aborcji w Polsce trafiła dziś Trybunału Konstytucyjnego. Wniosek rozpatrywany był w pełnym składzie. Przewodniczącym składu orzekającego była prezes TK Julia Przyłębska, a sprawozdawcą sędzia Justyn Piskorski.
Ostatecznie TK orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Inne zdanie miało tylko dwóch sędziów - Piotr Pszczółkowski i Leon Kieres.
"Dziecku w prenatalnym okresie życia przysługuje przyrodzona i niezbywalna godność"
- Życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę - pokreślał w uzasadnieniu wyroku sędzia Justyn Piskorski.
Ponadto J. Piskorski zwrócił uwagę, że sam fakt upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby nie może samodzielnie przesądzać o dopuszczalności zabiegu przerywania ciąży w perspektywie konstytucyjnej. Dodał, iż system prawny musi gwarantować należytą ochronę temu centralnemu dobru.
"To polityczne łajdactwo"
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego wywołał oburzenie u wielu osób. Skomentował go m.in. Donald Tusk. Na Twitterze zamieścił post o treści: "Wrzucenie tematu aborcji i orzeczenie w tej sprawie pseudotrybunału w środku szalejącej pandemii to coś więcej niż cynizm. To polityczne łajdactwo".
Podobnie zareagował Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. - Aborcja nie jest tematem zastępczym. Jest tematem poważnym. A PiS, skazując rękami dyspozycyjnego pseudo-TK miliony kobiet na ogromne dramaty, wymyślił sobie ten temat jako "przykrywkę" dla swojej nieudolności w walce z koronawirusem. Obrzydliwe - skomentował.
Protesty przeciwko wyroku
Po ogłoszeniu orzeczenia TK w Sejmie zaprotestowały posłanki Lewicy. Grupa ośmiu parlamentarzystek stojąc w milczeniu, wyraziła sprzeciw wobec wyroku.
W Warszawie przed budynkiem Trybunału zebrały się osoby niezadowolone z decyzji sędziów. Manifestujący idąc po drodze w towarzystwie policyjnych radiowozów wznoszą okrzyki "Konstytucja jest kobietą" lub "moje ciało, moja sprawa". Na czele demonstracji protestujący trzymają baner "strajk kobiet #wyp...ać".
Protest odbył się także przed siedzibą PiS przy Nowogrodzkiej. Grupa protestujących rozwiesiła tam baner z wulgaryzmami wycelowanymi w rząd.