Zielona Góra ma do dyspozycji 5 zakontraktowanych zespołów ratownictwa medycznego. Wspomagają ich ratownicy medyczni z podstacji w Nowogrodzie Bobrzańskim, którzy coraz częściej jadą na pomoc mieszkańcom miasta. Mimo to zdarza się, że na karetkę można czekać godzinami. Dlaczego? Bo zespoły pogotowia muszą stać razem z pacjentami w kolejce do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
W kolejkach stoją nie tylko lokalne karetki. Do lecznicy często przyjeżdżają też karetki z Sulechowa, Nowej Soli czy Żar.
"To już codzienność..."
Sytuację nagłośnili ostatnio pracownicy samego SORu. Medycy informują, że brakuje miejsc nie tylko na oddziale ratunkowym, ale i pozostałych oddziałach szpitala.
- To już codzienność... Przebywający pacjenci w SOR to głównie ciężkie stany wymagające pilnych hospitalizacji. Do tego pacjenci leczeni online przez POZ trafiający ze skierowaniami do SOR (ostatnia deska ratunku dla pozostawionych samym sobie pacjentów). Coraz trudniej wykrzesać uśmiech w patrzące oczy naszych pacjentów - napisali medycy.
Ratownicy podkreślają, że mimo wielu przygniatających sytuacji nieustannie z determinacją pracują i każdego dnia dają z siebie wszystko. Wszystko dla dobra pacjentów.
Przeczytaj też: Poważne potrącenie na pasach w Zielonej Górze. Ranna kobieta trafiła do szpitala (ZDJĘCIA)