Polak jechał autem skradzionym w Niemczech. Wpadł na granicy w Świecku, gdy wracał do kraju. Mężczyzna został zatrzymany. Jak się tłumaczył?
Wszystko wydarzyło się w środę, 29 listopada. Funkcjonariusze Straży Granicznej z polsko-niemieckiego patrolu pełnili służbę na autostradzie A2 w rejonie polsko-niemieckiej granicy w Świecku. Mundurowi kontrolowali pojazdy poruszające się po trasie.
W trakcie służby mundurowi zatrzymali samochód osobowy marki Mazda CX-5 na polskich numerach rejestracyjnych. Pojazdem kierował 42-letni Polak.
Samochód skradziony w Niemczech
Kierujący od razu oświadczył, że nie posiada żadnych dokumentów samochodu. Dodał również, iż Mazda nie należy do niego.
– Tłumaczył, że miał jedynie przejechać tym samochodem z Niemiec do Polski i zainkasować za to 2 tysiące złotych – relacjonuje por. SG Paweł Biskupik, rzecznik Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Po sprawdzeniu pojazdu w bazach danych okazało się, że został skradziony w Niemczech, a zamontowane na nim polskie tablice rejestracyjne były jedynie podróbką. W trakcie przeszukania samochodu znaleziono oryginalne niemieckie „blachy”. Były one ukryte w bagażniku.
Mężczyzna został zatrzymany, a na miejsce wezwano patrol z policji w Słubicach. Funkcjonariusze przejęli 42-latka i prowadzą dalsze postępowanie w tej sprawie. Służby oszacowały wartość skradzionego auta na 100 tysięcy złotych.
Przeczytaj też: Uderzył w bramownicę na wiadukcie w Zielonej Górze. Później spowodował kolizję