W sobotę, 24 września Falubaz Zielona Góra walczył z Wilkami Krosno o awans do PGE Ekstraligi. Spotkanie było bardzo zacięte, zielonogórzanie musieli odrobić 10 punktów straty, aby awansować. Po 12. biegu zielonogórzanom udało się odrobić straty, a nawet wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Niestety ten wynik wciąż nie był pewny, niezwykle ważne było utrzymanie lub zwiększanie przewagi.
Fatalny upadek Maxa Fricke'a
Rozstrzygnięcie o awansie do PGE Ekstraligi miało zapaść w biegach nominowanych. Niestety podczas 14. biegu doszło do wypadku na drugim łuku z udziałem Szczepaniaka i Fricke, zawodnicy z impetem uderzyli w dmuchaną bandę. Zawodnik Falubazu najprawdopodobniej na chwilę stracił przytomność. Na tor wyjechały dwie karetki.
Zawodnik Wilków Krosno był uwięziony pod dmuchaną bandą, po chwili został uwolniony i o własnych siłach wrócił do parku maszyn. Niestety w gorszym stanie był Max Fricke, który przez dłuższą chwilę leżał na torze. Ostatecznie zawodnik Falubazu samodzielnie wsiadł do karetki. Sędzia po analizie wykluczył Maxa Fricke z powtórki biegu.
Zawodnik Falubazu nie był jednak zdolny do kontynuowania zawodów, został przetransportowany do zielonogórskiego szpitala na szczegółowe badania. Niestety obrażenia, jakich doznał okazały się poważne.
- Doznałem złamanego mostka, posiniaczonych płuc, skręconego ramienia, pękniętego łopatki i wstrząsu mózgu w wyniku mojego wczorajszego wypadku na spotkaniu. - napisał na profilu w mediach społecznościowych Max Fricke.
Zawodnik odwołał swoje występy podczas finałów GP w Toruniu oraz fazy Play Off Belle Vue.
Czytaj także - Piotr Protasiewicz zakończył żużlową karierę. Ale to nie koniec jego pracy dla Falubazu!