Po czterech dniach koszykarskiej przerwy w hali CRS w Zielonej Górze czekał nas dziś, 19 stycznia, kolejny zacięty mecz. Rozpędzony Zastal Zielona Góra po ostatnim zwycięstwie z Anwilem Włocławek (88:84) w pełnej gotowości "wjechał" na spotkanie z drużyną King Wilki Morskie Szczecin. Szybko okazało się jednak, że nie będzie to łatwe spotkanie.

- Obecnie King Wilki to rewelacja rozgrywek Energa Basket Ligi. Po lekkim zamieszaniu ze składem na początku sezony wyrośli na czwartą siłę naszych rozgrywek. W obecnej chwili z bilansem 10:6 mają w tabeli przed sobą jedynie Sopot, Ostrów Wielkopolski i Wrocław. Liderami zespołu są Phil Fayne ze średnią 15 punktów na mecz i nasz były rozgrywający Andrzej Mazurczak, który ma trzeci najwyższy wskaźnik EVAL w lidze. Wysokie miejsce w lidze z pewnością jest też efektem najskuteczniejszej ofensywy w rzutach za 2 punkty. King jest pierwszy w lidze w tej statystyce, trafiając 58,5% takich rzutów - czytamy w zapowiedzi spotkania na stronie zielonogórskiego klubu.

Enea Zastal BC Zielona Góra znów przegrywa z King Wilki Morskie Szczecin

Rewanżowe spotkanie Enea Zastal BC Zielona Góra - King Wilki Morskie Szczecin rozpoczęło się w hali CRS o godzinie 17:30. Mecz otworzyła ekipa ze Szczecina, ale po sześciu minutach mieliśmy już remis 6:6. Goście próbowali odskakiwać i się im to udawało, ale ich zamiary hamowali Zielonogórzanie, na których odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 22:23.

W drugiej kwarcie drużyna King Wilki postawiła na mocne ataki na kosz. Za trzy punkty skutecznie trafiali Bryce Brown oraz Kacper Borowski, co po pięciu minutach dało im 13-punktowe prowadzenie (31:44). Zastal próbował odrabiać stratę, ale większość rzutów była niecelna. Goście radzili sobie z kolei doskonale, wykorzystując słabe strony zielonogórskiej obrony. I tak po pierwszej połowie guru byli szczecińscy koszykarze (39:50).

Trzecia odsłona spotkania dla ekipy Enea Zastal BC Zielona Góra wyglądała już o niebo lepiej, podobnie jak na meczu z Anwilem Włocławek. Po dłuższej przerwie zawodnicy trenera Oliviera Vidina w siedem minut zdołali mocno zbliżyć się do gości, którzy mieli spore problemy z wykończeniem akcji. Wielokrotnie rzucali za dwa oraz trzy punkty, ale niecelnie, co bardzo mocno wykorzystywali Zastalowcy. Na trzy minuty przed końcem kwarty wynik spotkania wynosił 51:52, ale jednocześnie gospodarze wykorzystali limit dozwolonych przewinień. Dzięki temu King Wilki zyskały rzuty wolne, które celnie trafiał Kacper Borowski. Ich prowadzenie nie trwało jednak długo, bo już za chwilę po raz pierwszy w meczu objęli je koszykarze Zastalu Zielona Góra, którzy zakończyli kwartę nr 3 z wynikiem 64:60.

Początek czwartek, ostatniej kwarty nie obfitował w większą ilość punktów. Ekipy rzucały niemalże łeb w łeb i aż na blisko minutę przed końcem spotkania mieliśmy remis 74:74. To właśnie wtedy rozpoczęła się ostra i zacięta rywalizacja między drużynami. Filip Matczak trafił dla Kinga jednego z rzutów wolnych, natomiast odpowiedział na to skutecznym rzutem za trzy punkty Dusan Kutlesić, co dało wynik 77:75. Goście mieli jednak problem, aby się odegrać, więc faulowali. Wówczas Alen Hadzibegović wykorzystał tylko jeden z dwóch rzutów wolnych, co na 15 sekund przed końcem meczu dało Zastalowi 3-punktową przewagę. Wówczas nieprawdopodobną akcję 3+1 rozegrał Tony Meier. Na koniec z akcją rzucił się jeszcze kapitan gospodarzy Przemysław Żołnierewicz, ale bez rezultatu. Ostatecznie zwycięstwo 79:78 przypadło drużynie King Wilki Morskie Szczecin.

Enea Zastal BC Zielona Góra - Anwil Włocławek 79:78 (22:23, 17:27, 25:10, 14:19)

Zastal Zielona Góra: Sebastian Kowalczyk (13), Dusan Kutlesic (13), Alen Hadzibegovic (13), Szymon Wójcik (12), Aleksandar Zecevic (9), Przemysław Żołnierewicz (8), Bryce Alford (6), Kareem Brewton (4), Michał Pluta (0)

King Wilki Morskie Szczecin: Tony Meier (25), Bryce Brown (15), Phil Fayne (12), Zac Cuthbertson (10), Kacper Borowski (5), Andrzej Mazurczak (4), Filip Matczak (4), Mateusz Kostrzewski (4)

Przeczytaj też: Zielona Góra kupuje 5 autobusów elektrycznych. Koszt? Ponad 15 milionów złotych (ZDJĘCIA)