Z profesorem Marianem Bugajskim, językoznawcą i medioznawcą, członkiem Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk rozmawia Dorota Zyń – Horbaczewska.
Panie Profesorze, dlaczego według Pana jako językoznawcy, zamieniono śrubokręt na wkrętak? Czy była taka potrzeba w terminologii?
W języku nic się nie dzieje bez przyczyny, więc jeśli wyraz wkrętak znalazł w polszczyźnie zastosowanie, to potrzeba była. Ja na co dzień używam raczej śrubokrętu, bo jest to słowo zadomowione, potoczne i się do niego przyzwyczaiłem. Wkrętak jest wyrazem nowszym i bardziej oficjalnym, używanym jako termin. Kiedyś mi się zdarzyło, że chciałem kupić śrubokręt; ale kupiłem wkrętak, bo sprzedający mnie pouczył, że tak należy (przynajmniej w jego sklepiku) mówić. Ale śruby i śrubki sprzedawał.
…a śrubsztak na imadło… Czyżby sami zainteresowani tego się domagali?
Zainteresowani (posługujący się na co dzień polszczyzną potoczną) używają tych wyrazów, które uważają za wygodniejsze, bardziej funkcjonalne, operatywne i tylko czasami się zastanawiają, które z nich są lepsze. Ja mam imadło i nie znam nikogo, kto by posługiwał się śrubsztakiem, gdyż to słowo już od dawna jest uważane za przestarzałe. Język daje nam więc możliwość wyboru, który zależy od naszej wrażliwości, od posiadanego zasobu słownictwa i od jego świadomości. W języku znajdują odbicie zjawiska społeczne i polityczne, ważniejsze fakty historyczne, świadomość tego zaś zawsze interesowała jego badaczy, a stosunek do języka ojczystego był i do dzisiaj jest wyznacznikiem patriotyzmu. Nie bez powodu mówi się o jego czystości i zaśmiecaniu.
Łaciński nominativus to mianownik? A verbum – to czasownik…
…zresztą przez długi czas nosił on nazwę słowo, bo łaciński wyraz verbum znaczył między innymi tyle, co słowo.
Oto proszę, wśród pojazdów zdarzają się zamienniki: kiedyś był welocyped – teraz rower. Jakie były przesłanki zastosowania zamiennika w tym przypadku?
Oba zresztą obce: welocyped (velox, velocis – szybki; pes, pedis – noga)
…może więc szybkonóg?
Też by było zabawnie. No to mamy rower (ang. rover: wędrowiec, włóczęga).
Mamy jeszcze: samochód, a wcześniej – automobil…
…grecko-łacińska (nomen omen) hybryda zgrabnie przetłumaczona jako samo-chód…i dalej: był aeroplan – teraz jest samolot…
Panie Profesorze, zatrzymajmy się w tym momencie na uniwersytecie! Jak ma się do niego wszechnica?
To z łaciny universitas, universitatis – ogół. Przecież nie ogólniak! No to może wszechnica – ale jakoś dziwnie. Zostawiliśmy więc i uniwersytet, i wszechnicę, ale tę w trochę innym znaczeniu, jako instytucję mającą na celu upowszechnianie wiedzy.
Jak Pan przybliży w tej terminologii: pedagogikę i logikę?
Te wyrazy nie zostały spolszczone – pewnie dlatego, że chowanna (pedagogika) i myślini (logika) – nie były terminami zbyt udanymi. Tak to już jest z wszelkimi neologizmami, że muszą uzyskać społeczną aprobatę i czasami trudno powiedzieć, dlaczego jej nie uzyskały. Może po prostu z jakichś względów nam się nie podobają? Może niektóre z nich z jakichś powodów są bardziej podatne na społeczną akceptację? Językoznawcy od dawna wskazują kryteria poprawności.
Czy to zjawisko zamienników można porównać do następującego: gorsze słowa są wypierane przez lepsze?
Można tak powiedzieć, a językoznawcy od dawna się biedzą, próbując ustalić jakąś ostateczną klasyfikację kryteriów oceny tych słów , czyli właśnie powiedzieć, dlaczego jedne z nich są lepsze, a drugie gorsze. Dlaczego jedne z nich mają akceptację społeczną, a drugie nie.
Na przykład: kiedyś – karburator, obecnie – gaźnik…
Tutaj akurat rzecz jest prosta. O tym, że lepszy jest gaźnik, decyduje zrozumiałość tego wyrazu i jego pozycja w systemie słowotwórczym. Wszyscy rozumiemy, co on znaczy gaz i wszyscy wiemy, że jakoś się wiąże z rzeczownikiem, bo w polszczyźnie istnieje cała seria wyrazów tego typu: czajnik, kurnik, rodzajnik, trawnik, piórnik…..
…czyli możemy mówić o słowotwórstwie.
Oczywiście. Struktura wyrazu gaźnik każe nam go sytuować w obrębie zjawisk słowotwórczych, a w codziennym życiu często według istniejących schematów tworzymy nowe słowa, na przykład: grill – grillow-ać; mejl – mejl-ować, hejtować, liftingować, blogować, selfować, esemesować.
A na zakończenie rozmowy nie może zabraknąć pytania naszego czytelnika; „Jak należy mówić poprawnie – półtora roku czy półtorej roku? I dlaczego?”
Półtora roku! Tylko! I półtorej doby! Bo to jest uwarunkowane rodzajem rzeczownika. Rzeczownik męski wymaga formy półtora (pół wtora), żeński zaś półtorej (pół wtorej). A więc półtora chleba, ale półtorej bułki.
Dziękuję za rozmowę. Czekamy na Państwa pytania i uwagi pod adresem: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Czytaj także: Gra słów. Jakie tajemnice kryją nazwy miast, miasteczek oraz rzek