Wszystko wydarzyło się w piątek, 8 kwietnia w godzinach wieczornych na terenie Zielonej Góry. Aspirant sztabowy Józef Kobyliński oraz sierżant Gracjan Cieślik otrzymali niepokojącą informację, że rodzina wiezie do szpitala dziecko, które zaczęło się dusić, traci oddech i jest już sine. Z przekazanych informacji wynikało, że osobowy Ford Focus z dzieckiem będzie wjeżdżał do centrum miasta od strony ulicy Jędrzychowskiej.
Doświadczeni policjanci przekazali informację do dyżurnego jednostki, który wyraził zgodę na pilotaż samochodu z duszącym się dzieckiem przez miasto. Dodatkowo dyżurny powiadomił szpitalny oddział ratunkowy. Personel szpitala oczekiwał na przyjazd dziecka już przed wejściem do placówki.
- Policyjny radiowóz pilotował samochód przez centrum miasta od ulicy Sienkiewicza poprzez ulicę Grottgera, Konstytucji 3 Maja, Wrocławską, Kupiecką, Podgórną i Zyty. Część tego pilotażu nagrały również kamery miejskiego monitoringu. - podaje podinsp. Małgorzata Barska, Oficer Prasowa Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Po kilku minutach jazdy, policjanci wraz z pilotowanym samochodem bez żadnych przeszkód dotarli do szpitala. Niemowlę udało się uratować, jednak pozostało one na obserwacji w szpitalu. - Dla obu policjantów najważniejsze było, że dzięki pilotażowi rodzina dotarła na czas do szpitala. - dodaje podinsp. Małgorzata Barska.
Czytaj także - Kolizja w Zielonej Górze. Zderzyły się dwie osobówki (ZDJĘCIA)