Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do dyżurnego straży pożarnej w Zielonej Górze w poniedziałkowe popołudnie, 16 maja, po godzinie 14:50. W rejonie Kiełpina (dzielnica Nowe Miasto) w ogniu stanął młodnik.
W kulminacyjnym momencie działań na miejscu pracowało dziewięć zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej z terenu miasta oraz samochód patrolowo-gaśniczy z miejscowego nadleśnictwa. Ponadto gaszenie pożaru wspomagały dwa samoloty gaśnicze z Leśnej Bazy Lotniczej w Zielonej Górze, które wykonały kilka zrzutów wody.
"Było niebezpieczeństwo wierzchołkowego pożaru lasu"
- Spłonęło piętnaście arów młodnika. Było jednak duże niebezpieczeństwo wystąpienia wierzchołkowego pożaru lasu. Taki pożar jest bardzo groźny ze względu na prędkość rozprzestrzeniania ognia. Mieliśmy dziś do tego sprzyjające warunki, czyli wysoką temperaturę, niską wilgotność oraz silne porywy wiatru - relacjonuje st. kpt. Arkadiusz Kaniak, rzecznik straży pożarnej w Zielonej Górze.
Przypominamy, że na terenie całego województwa lubuskiego występuje najwyższy, trzeci stopień zagrożenia pożarowego. Zgodnie z danymi Instytutu Badawczego Leśnictwa najgorsza sytuacja ma miejsce właśnie na terenie Nadleśnictwa Zielona Góra, gdzie wilgotność ściółki sięga 6,6%. Jest ona mniejsza niż wilgotność kartki papieru. Trochę lepiej jest już w Nadleśnictwie Krzystkowice (7,1%) i Żagań (7,2%).
"Pożar w lesie nigdy nie powstaje sam"
Jak podkreśla st. kpt. Kaniak, wchodząc obecnie do lasu, należy zachować szczególną ostrożność. - Pożar w lesie nigdy nie powstaje sam. Zawsze winny jest tutaj człowiek. Do takich pożarów niestety wyjeżdżamy dość często - informuje.
Przeczytaj też: Lotnisko Zielona Góra - Babimost z rejsami do Chorwacji. Ruszyła sprzedaż biletów
https://newslubuski.pl/interwencje/12572-pozar-lasu-w-zielonej-gorze-plonal-mlodnik.html#sigProId936e296735