Sprawa wyszła na jaw w niedzielę, 18 września. Wówczas jeden z mieszkańców gminy Torzym zauważył psa wiszącego na drzewie w jednym z kompleksów leśnych. Przechodzień od razu powiadomił policję.
- Sprawą natychmiast zajęli się kryminalni. W miejscu przestępstwa, policjanci wykonali szczegółowe oględziny. Zabezpieczyli ślady oraz martwe zwierzę. Następnie rozpytali mieszkańców okolicznych miejscowości - relacjonuje st. asp. Tomasz Szura z policji w Sulęcinie.
To 65-latek powiesił psa w lesie
W trakcie prowadzonych czynności okazało się, że za bestialskim czynem stoi 65-letni mężczyzna. Miał on podjąć się opieki nad bezpańskim labradorem oraz znaleźć mu nowy dom. Niestety ostatecznie, zamiast tego postanowił szybko pozbyć się "problemu" i powiesił psa na drzewie.
Sadysta został już zatrzymany i usłyszał zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. 65-latek przyznał się do zarzucanego mu czynu.
- O dalszych losach mężczyzny zadecyduje sąd. Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności - informuje st. asp. Szura.
Przeczytaj też: Złodziej włamał się do plebanii koło Zielonej Góry. Wypił alkohol i... zasnął