Oszuści w Zielonej Górze. Tym razem pieniądze stracił 68-latek, który zaufał fikcyjnemu pracownikowi banku. Mężczyzna oddał aż 170 tysięcy złotych.
Osoby zaangażowane w oszustwa korzystają z różnych metod. O tych „na wnuczka” czy „na policjanta” mówi się bardzo często, ale ostatnimi czasy do tego zestawienia możemy dołożyć również sposób „na pracownika banku”. W ten sposób swoje oszczędności straciła bowiem kolejna osoba. Tym razem był to 68-letni mężczyzna z Zielonej Góry.
– Na telefon stacjonarny 68-latka zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku i poinformował, że jego pieniądze są zagrożone. Gdy fałszywy pracownik się rozłączył, do mężczyzny zadzwoniła osoba podająca się z policjanta i podała numer konta, na który mają trafić pieniądze. Następnie senior zajął się generowaniem kodów do wypłaty z konta – relacjonuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik policji w Zielonej Górze.
Senior stracił 170 tysięcy złotych
Kiedy pieniądze trafiły do oszustów, ci poprosili, aby „zachował rozmowę w tajemnicy”. W międzyczasie otrzymali od 68-latka jeszcze login i hasło do konta bankowego. Ponadto obiecali, że zadzwonią za kilka godzin, ale oczywiście tak się nie stało. Na domiar złego mężczyzna cały czas nie orientował się, że padł ofiarą oszustwa.
– Niestety refleksja przyszła zbyt późno. Zanim się zorientował, że padł ofiarą perfidnej manipulacji, stracił oszczędności życia, czyli w sumie około 170 tysięcy złotych – informuje podinsp. Stanisławska.
Oszuści nie cofną się przed żadnym sposobem zdobycia pieniędzy
Mimo wielu kampanii i sporej liczbie oszukanych osób ludzie cały czas dają się nabrać na historie oszustów. Ich celem najczęściej są seniorzy, którzy tracą oszczędności życia, ale w sidła przestępców coraz częściej wpadają też osoby młodsze.
– Jeśli ktoś informuje nas o tym, że na nasze pieniądze czyhają przestępcy, zakończmy rozmowę i sami zadzwońmy do naszego banku, a najlepiej o takim incydencie poinformować policję pod numerem 112. Pamiętajmy, że ani pracownicy banków, ani policjanci nie dzwonią z pytaniami o stan naszego konta i nie proszą o podanie danych dostępowych do kont bankowych – podkreśla rzecznik policji w Zielonej Górze.
Przeczytaj też: Tak jeżdżą piraci drogowi w Lubuskiem. Policja: „Stwarzają śmiertelne niebezpieczeństwo” (FILM)