Policjanci z Zielonej Góry otrzymują bardzo dużo zgłoszeń dotyczących kradzieży. Praktycznie nie ma dnia, aby patrole nie interweniowały w sklepach czy centrach handlowych. Najczęściej są to zgłoszenia od ochroniarzy, którzy ujęli przestępcę na gorącym uczynku.
Tak było między innymi w jednym z centrum handlowych, gdzie ochroniarze zatrzymali 41-letniego mężczyznę. Okazał się nim znany policjantom mieszkaniec Zielonej Góry, który był wcześniej wielokrotnie notowany i karany za podobne przestępstwa. Skradziony towar trafił do sprzedaży, a mężczyzna do aresztu, bo znaleziono przy nim narkotyki.
"Tłumaczył, że niedawno stracił pracę i chciał dorobić"
Zauważony i ujęty podczas próby kradzieży perfum o wartości ponad 900 złotych został z kolei 35-latek, który przeprowadził się do Zielonej Góry z Wielkopolski. W trakcie prowadzonych czynności wyszło na jaw, że nie była to jego pierwsza kradzież, bo już wcześniej wynosił on perfumy z drogerii.
- Łączna suma strat spowodowanych przez niego to co najmniej 1600 złotych. Mężczyzna tłumaczył, że niedawno stracił pracę i chciał sobie w ten sposób dorobić. Twierdził, że skradzione perfumy sprzedawał przypadkowym osobom - relacjonuje podinsp. Małgorzata Barska, rzecznik policji w Zielonej Górze.
Za kradzież wzięła się także 33-letnia Zielonogórzanka. Kobieta nie dość, że zapakowała do wózka artykuły spożywcze i alkohol, za które nie zamierzała zapłacić, to jeszcze zabrała ze sklepu wózek i poszła do domu. Pracownicy sklepu wycenili straty na 1,5 tysiąca złotych.
"Przestrzegamy przed kradzieżami"
Policjanci przypominają, że kradnąc towar o wartości większej niż 500 złotych, popełniamy przestępstwo. Wówczas złodziejowi grozi kara od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia.
- Właściwie wszystkie sklepy czy to małe osiedlowe, czy dyskonty spożywcze mają rozbudowany monitoring. Nawet jeśli sprawca nie zostanie zatrzymany bezpośrednio w chwili popełnienia przestępstwa, dzięki nagraniom z monitoringu, które będą dowodem w sądzie, policjanci są w stanie namierzyć i zatrzymać sprawcę nawet po kilku dniach - podkreśla podinsp. Barska.
Przeczytaj też: Tragedia w Zielonej Górze. Z akwenu wyłowiono zwłoki mężczyzny