Na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Wędrzynie trwa zimowe zgrupowanie żołnierzy wojsk inżynieryjnych. Wojskowi nurkowie z zachodniej części zjechali nad jezioro Rakowe w poniedziałek, 5 lutego i będą tam obecni do 16 lutego.
- Dwutygodniowy poligon jest doskonałą okazją do doskonalenia technik nurkowania, podwodnej nawigacji, a przede wszystkim kontynuowania współpracy pomiędzy innymi służbami ratowniczymi - informuje kpt. Anna Dominiak, oficer prasowy 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.
Żołnierze ćwiczą ze strażą pożarną
Dziś, 8 lutego, żołnierze od samego rana działają wraz ze strażakami z Zielonej Góry. To ratownicy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2, na podstawie której funkcjonuje Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego "Południe". Ich zadaniem jest między innymi wyłowienie zatopionego samochodu osobowego.
- Takie ćwiczenia są potrzebne, bo umacniamy naszą współpracę. Współdziałanie i koordynacja działań jest niezwykle ważna. Teraz prowadzimy działania, które wymagają sporej ilości czasu i wykorzystania odpowiedniego, specjalistycznego sprzętu - relacjonuje mł. bryg. Arkadiusz Kaniak, rzecznik lubuskich strażaków.
Strażacy z Zielonej Góry sprawdzają w boju dziś specjalnego robota podwodnego, którego pozyskali w ostatnim czasie. Taki sprzęt nie jest jeszcze popularny w Polsce. Operator przy pomocy aparatury steruje nim z brzegu, a podgląd z kamery zamontowanej w robocie przesyłany jest np. na tablet, który posiada kierownik prac podwodnych. Dzięki temu ma on pełny obraz sytuacji pod powierzchnią wody.
"Działamy na zasadzie wymiany doświadczeń"
W zimowym zgrupowaniu uczestniczą między innymi żołnierze z 5. Batalionu Saperów w Krośnie Odrzańskim.
- Działamy na zasadzie wymiany doświadczeń. To czego my się nauczymy na kursach i zgrupowaniach, możemy przekazać strażakom, a strażacy przekazują nam wiedzę i pokazują sprzęt, którego używają. Specyfika nurkowania u strażaków jest trochę inna. Oni zwykle nurkują w wodzie, gdzie nie ma widoczności. U nas jest większa widoczność i nie zdarza nam się, żeby mieć styczność z kimś zatopionym - mówi ppor. Szymon Wyleżałek.
Przeczytaj też: Pożar w Przylepie. Posłowie KO wnioskują do Prokuratora Generalnego. "Rozliczymy ich"
https://newslubuski.pl/interwencje/15825-wedrzyn-dzialania-strazakow-i-zolnierzy-na-jeziorze-pracuja-pod-woda.html#sigProId840d5d0c64