Z relacji świadków wynika, że ktoś przymierzał się do kradzieży, ponieważ dzień wcześniej obserwował pastwisko dla koni. Ta sama osoba w nocy z niedzieli na poniedziałek miała podjechać w pobliże ośrodka nieznanym pojazdem i wtedy dokonać kradzieży. - Z tyłu pastwiska połamano szlaban. Tuż obok widać ślady kopyt, które nagle się urywają. Zaraz za nimi są już tylko ślady kół - mówi Nikola Frankowska, właścicielka konia.
Koń jest bardzo ufny i przyjacielski, lecz bardzo nerwowy bez swojego stada. Chrobry potrzebuje natychmiastowego podania leku, dlatego każda doba w rękach porywaczy jest dla niego ogromnym zagrożeniem. Jeśli choroba nawróci to Myszak zginie w męczarniach.
- Policja pytała o wartość wałacha, dla nas jest on bezcenny. Proszę porywaczy tylko o to, aby zwrócili go bez żadnych konsekwencji. Byle był w domu cały i zdrowy - dodaje Pani Nikola. Właścicielka za oddanie konia wyznaczyła już kwotę 5 tysięcy złotych.
Właścicielka błaga o pomoc! Prosimy o podanie informacji dalej.
Znaki szczególne:
- Biała plamka na tylnym prawym stawie skokowym
- Wystające żebra ze względu na wiek
- Tylna prawa noga zgrubiona po flegmonie
- Zapadnięty kłąb
- Pieprzyk na nosie
https://newslubuski.pl/interwencje/5527-pszczew-skradziono-chorego-konia-wlascicielka-blaga-o-pomoc-liczy-sie-kazda-godzina.html#sigProIde6bcec856f