Kobieta zaginęła 13 listopada 2018 roku. W akcję poszukiwawczą od początku czynnie zaangażowani byli strażacy, policjanci, leśnicy oraz mieszkańcy. Ponadto służby wykorzystywały do działań psy tropiące i śmigłowiec policyjny. Na miejscu obecna była także Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza OSP "Jarogniewice" w Zielonej Górze wraz ze swoim dronem z podczepionymi kamerami termowizyjnymi. Intensywne działania prowadzono za dnia oraz w nocy.

W czwartym dniu od zaginięcia w rejon poszukiwań przybyli również ochotnicy z wielkopolskiej Mosiny. - Pomimo trudnych warunków i rozbieżnych informacji byliśmy bardzo blisko. Na podstawie pracy naszych przewodników i ich czworonożnych partnerów oraz zespołu analiz i koordynacji wskazaliśmy obszar, gdzie powinna znajdować się poszukiwana. Przeszukaliśmy go wstępnie, dziś wiemy jednak, iż ciało znajdowało się kilkadziesiąt metrów dalej - relacjonują strażacy na portalu społecznościowym.

Ciało zaginionej przypadkowo znaleźli leśnicy. Na miejsce przybyli wezwani policjanci ze Strzelec Krajeńskich oraz prokurator. Funkcjonariusze sprawnie zabezpieczyli teren działań. W międzyczasie prokurator zadecydował, że ciało zostanie zabezpieczone do sekcji zwłok.

- Chciałoby się powiedzieć, szkoda, że nie szukaliśmy jeszcze kawałek dalej. To jednak fałszywa teza. Byliśmy w pełni świadomi, że poszukiwana może być dość daleko i na terenie jest wiele jej zapachów. Dokładnie zastanawialiśmy się, w których miejscach użyć psów. Po kilku godzinach wypracowaliśmy obszar, na którym w naszej ocenie powinna znajdować się kobieta. Przeszliśmy go tyralierą z rodziną i sąsiadami. Odjeżdżając przekazaliśmy wszelkie informacje i wyniki naszej pracy, pomysły jak poszerzać teren poszukiwań. Uzyskała je również Policja - dodają ochotnicy ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Technicznego OSP Mosina.

Zdjęcia z akcji poszukiwawczych. Ostatnie pokazują obszar poszukiwań oraz trasy pokonywane przez ochotników z SGRT OSP Mosina.

Fot. Lubuska Policja, SGRT OSP Mosina