W ciągu ostatnich dni w mieście wielokrotnie dochodziło do wielu pożarów śmietników. Do jednego z takich zdarzeń doszło we wtorkową noc z 29 na 30 stycznia. Po godzinie 3:00 nieumundurowani policjanci z Wydziału Sztab Policji zostali wysłani na ul. Łokietka w Gorzowie. Trwała tam akcja strażaków, którzy gasili płonące pojemniki na śmieci.
Podczas działań policjanci ustalili, że całą sytuację od początku obserwuje około 40-letni mężczyzna. - Była to bardzo cenna informacja przekazana przez strażaków, którą należało szybko sprawdzić. Tej nocy odnotowano bowiem kilka innych podpaleń, w tym samochodu osobowego. Działanie podpalacza spowodowało straty w wysokości 25 tysięcy złotych - informuje podkom. Grzegorz Jaroszewicz z Zespołu Prasowego Lubuskiej Policji.
Obserwator akcji oddalił się z miejsca zdarzenia jeszcze przed przyjazdem policjantów. Funkcjonariusze ustalili więc jego rysopis, a następnie ruszyli na patrol, podczas którego poszukiwali mężczyzny. Ten został szybko namierzony. Osoba odpowiadająca rysopisowi została zauważona na ulicy Kosynierów Gdyńskich.
- Podczas rozmowy 38-letni mieszkaniec Gorzowa przekazał, że to on dzwonił po straż pożarną. Miał tej nocy zrobić to kilka razy - dodaje podkom. Jaroszewicz. Nagle mężczyzna stał się agresywny wobec funkcjonariuszy. Ci postanowili zabezpieczyć więc jego dwa telefony. W jednym z nich znajdowało się nagranie, na którym widać płonące śmietniki. 38-latek uwiecznił także akcję gaśniczą straży pożarnej.
Policjanci zatrzymali mieszkańca Gorzowa. Mężczyzna usłyszał już trzy zarzuty związane ze zniszczeniem mienia. - Wniosek o tymczasowy areszt mężczyzny zostanie skierowany do sądu. Śledczy nadal będą pracować nad szczegółami poszczególnych zdarzeń i zbieraniem materiału dowodowego - podsumował rzecznik.
https://newslubuski.pl/interwencje/6134-piroman-z-gorzowa-podpalal-co-popadnie-pozniej-nagrywal-to-i-sam-dzwonil-po-straz.html#sigProId9576ceabb9