Wszystko wydarzyło się w środę, 18 grudnia. Patrol drogówki chciał zatrzymać do kontroli kierującego busem. - Funkcjonariusze zawrócili za autem. Mężczyzna widząc to przyspieszył i po przejechaniu kilkuset metrów zatrzymał się przed posesją. Wyskoczył z auta i zaczął uciekać - relacjonuje asp. szt. Justyna Kulka, rzecznik krośnieńskiej policji.
Kiedy policjanci próbowali zatrzymać mężczyznę, 35-latek odepchnął jednego z nich. Później wbiegł do budynku, gdzie znajdowały się dwa amstafy, które po komendzie wydanej przez agresora, ruszyły w kierunku funkcjonariuszy. Uciekinier wykorzystał to i skrył się w lesie.
W związku z sytuacją ogłoszono alarm dla całej jednostki. Na sygnał stawili się funkcjonariusze wszystkich pionów. - Mężczyzna szybko znalazł się w rękach policjantów. Był agresywny i nie reagował na polecenia - dodaje J. Kulka.
Mundurowi sprawdzili stan trzeźwości 35-latka. Badanie wykazało, że miał dwa promile alkoholu w organizmie. Została mu także pobrana krew do badań na zawartość narkotyków.
Sprawa jest rozwojowa. Śledczy zbierają materiał dowodowy, który doprowadzi do postawienia 35-latkowi zarzutów czynnej napaści na funkcjonariuszy, ich znieważenia oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Za te czyny grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności.