Kto ma rację w sprawie psów z Raculi? Schronisko, policja czy prokuratura? Jak wróciły do właściciela strzelnicy w 2024 roku? Czy tragedii można było uniknąć? Pełne cytaty i fakty.
Różne wersje wydarzeń, jeden fakt do wyjaśnienia
Po tragicznym pogryzieniu 46-letniego mężczyzny w Zielonej Górze (Racula) wraca pytanie: kto odpowiada za to, że psy wróciły do właściciela w 2024 roku?
Według schroniska – stało się to w asyście policji. Policja temu zaprzecza. Tymczasem prokuratura potwierdza asystę funkcjonariuszy. Lubuska Policja, dyrektor schroniska i prokurator przedstawiają różne wersje wydarzeń dotyczące roku 2024. Oto one — bez skrótów, w pełnym brzmieniu.
Wersja schroniska dla zwierząt w Zielonej Górze
W programie „Uwaga!” TVN dyrektor schroniska Krzysztof Rukojć powiedział reporterom: „Schronisko nie chciało w 2024 roku wydać tych psów. Natomiast z uwagi, że pan korzystał z pomocy policji, która przyjechała z nim na miejsce, to wyegzekwowali na pracownikach ich oddanie właścicielowi.”
Słowa te sugerują, że mundurowi byli obecni i pomogli właścicielowi strzelnicy odzyskać psy, które wcześniej trafiły do schroniska. To relacja potwierdzająca fizyczną obecność policji podczas przekazania zwierząt.
Policja stanowczo zaprzecza
We wtorek, 21 października 2025, Komenda Wojewódzka Policji w Gorzowie Wielkopolskim wydała obszerne oświadczenie, w którym jednoznacznie odniosła się do tej relacji:
„Odnosząc się do wypowiedzi Dyrektora Schroniska dla Zwierząt w Zielonej Górze zaprezentowanej w programie TVN Uwaga stanowczo dementujemy informacje o tym, że funkcjonariusze Policji mieli asystować właścicielowi strzelnicy podczas odbierania jego zwierząt ze schroniska w 2024 roku. Taka sytuacja nie miała miejsca. Natomiast w 2022 roku policjanci zostali wezwani przez pracownika schroniska, który poinformował funkcjonariuszy, że mężczyzna jako właściciel zwierząt, odbierając psy nie chciał zapłacić rachunku za opiekę nad nimi. Interwencja Policji została wówczas zakończona pouczeniem właściciela psów o zasadach prawnych odebrania zwierząt i konieczności uiszczenia opłaty” – czytamy.
Policja więc całkowicie zaprzecza, jakoby w 2024 roku uczestniczyła w odbiorze psów. Wskazuje natomiast na wcześniejszą interwencję z 2022 roku, mającą dotyczyć wyłącznie kwestii opłaty za pobyt zwierząt.
Wersja prokuratury – potwierdzenie asysty policji
Tymczasem w zupełnie innym tonie wypowiedział się Prokurator Okręgowy w Zielonej Górze Robert Kmieciak. Podczas konferencji prasowej 21 października stwierdził wprost:
„Wyjaśnianie, w jaki sposób te pieski wróciły na teren strzelnicy i kto dopomógł i w jakiej procedurze one wróciły, będzie wyjaśniane. Ta sprawa nie jest do końca jasna, jeśli chodzi o to postępowanie z 2024 roku, przynajmniej jeżeli chodzi o akta sprawy. Natomiast tak, wiemy i to jest informacja jakby pewna też, że te pieski zostały odebrane w asyście policji przez właściciela tej strzelnicy i będziemy chcieli wiedzieć, na jakiej podstawie zostały te decyzje tam podjęte” – wybrzmiało w trakcie konferencji.
Czy gdyby psy nie trafiły do właściciela w 2024 roku to nie byłoby tej tragedii? – Oczywiście można przyjąć takie założenie i takie założenie na pewno w postępowaniu karnym będzie przyjmowane – odpowiedział szef prokuratury na pytanie dziennikarzy.
Prokuratura Zielona Góra: sprawa zostanie wyjaśniona
Robert Kmieciak zapowiedział, że śledczy przyjrzą się nie tylko samemu zdarzeniu z 12 października, ale również wcześniejszym postępowaniom dotyczącym opieki nad psami i decyzji o ich przekazaniu właścicielowi. Prokuratura ma ustalić:
- kto i na jakiej podstawie zdecydował o wydaniu psów,
- czy policjanci faktycznie brali udział w czynności przekazania,
- czy dokumentacja z 2024 roku jest zgodna z rzeczywistym przebiegiem zdarzeń.
Przeczytaj też: Śmiertelne potrącenie 14-letniej Basi w Zielonej Górze. „Sprawczyni nie wyraziła skruchy”